Dzień dobry wieczór!
Od czego zacząć? Mówią, że najlepiej od początku, ale ten początek często jest wcześniej niż nam się wydaje. Zawsze można znaleźć coś „przed” tym, co uznaliśmy za początek. Zawsze coś da się dołożyć do tego początku, zawsze można cofnąć się w jego poszukiwaniu. Dosyć, czas zacząć.
Zostałem poproszony/zaproszony do napisania… do napisania tego, co właśnie piszę, a co teraz ktoś czyta… dwa czasy w jednym miejscu. Czas pisania i czas czytania w jednym stały miejscu.
O czym napisać? W zasadzie wszystko już zostało napisane/opisane. W zasadzie, wszystko można już znaleźć w sieci… W zasadzie…
Zaczęło się prozaicznie, jak zwykle… mam dość systemu, który z mało wiadomych i zupełnie nie spodziewanych powodów dostawał „zadyszki” , tudzież „wieszał się” z przyczyn bliżej nie określonych. Mam dosyć inwigilacji. Ciągłego śledzenia mnie… podglądania… itepe itede.
Czas poszukać alternatywy. Powodem nie była piracka wersja W$, byłem jej legalnym użytkownikiem.
Rozpoczynając moją przygodę z Linuksem, miałem nie jeden problem. Problem natury (jeszcze nie technicznej) eksploracji internetu. Śmieszne prawda? Wcale nie było śmieszne szukanie nie wiadomo czego. Szukanie dystrybucji, która pomoże wejść w ten linuksowy świat.
Jako zupełny ignorant w materii Linuksa, myślałem, że Linux to Linux i koniec, nie miałem pojęcia o mnogości dystrybucji. I tu pierwsze schody. Co wybrać? Wszyscy zachwalają to, czego używają.
Zacząłem szukać, czytać, szukać, czytać… ech, miałem chwilami serdecznie dosyć. Ileż można czytać o historii powstania. Interesowały mnie konkrety, fakty. A tu za każdym razem trafiałem na rys historyczny. No tak, niby skąd ktoś miał wiedzieć, że już naczytałem się o historii?
Dotarłem w końcu do kilku ciekawych pozycji. Dowiedziałem się tego i owego. Padło na Mandriva Linux. …bo to ma być distro dla początkujących. Nie będę tu pisał o za i przeciw. Nie jest to moim celem, więc pominę tę kwestię.
To była połowa września 2006. Śliczny czas na rozpoczęcie nauki, prawda 😛 Pojawiło się w tym okresie całe mnóstwo nowy wersji, a wszyscy prześcigali się w ich zachwalaniu. Ściągnąłem więc Mandriva 2007 Free i zabrałem się za jej instalację.
Kurcze, dlaczego to takie podobne do W$? – pomyślałem. Spodziewałem się czegoś zupełnie różnego od tego, od czego „uciekam”. No, ale instalacja trwa… Wszystko pięknie, ślicznie, właściwie nic nie trzeba, wystarczy zainstalować i cieszyć się Linuksem. Nic dodać nic ująć. Tak, teoretycznie tak, ale gdzie w tym wszystkim internet? Brak internetu, bez którego po nic mi Linux. Cóż, udałem się na forum i… zaczęło się szukanie… Szukałem możliwości uruchomienia mojego modemu. Niestety na polskim forum nie udało się niczego znaleźć i nie dziwota, skoro mieszkam dość daleko od NeoStrady. Wszelkie rozwiązania dotyczyły realiów PL. Czas więc przenieść się na forum lokalne… i o dziwo sytuacja podobna. Forum duże, nawet bardzo duże… Ale cóż z tego? Nie da się znaleźć rozwiązania. Rozwiązania jednoznacznie prowadzącego do sukcesu. Mój modem okazał się być dość mało popularny? A może to moje umiejętności były zbyt nikłe by sprawić, że mój modem stanie się użyteczny? Niestety, żadne z Haw-To nie było w stanie jasno wyjaśnić mi jak osiągnąć cel.
W czasie poszukiwań rozwiązania mojego modemowego problemu nadal szukałem innego distro. Było tego trochę, nie powiem, że bardzo dużo, ale coś tam się przewinęło przez komputer, Gentoo, Fedora, Haw-Tux i bardziej egzotyczne Foresight Linux, Dreamlinux… Wyczytałem, że Slackware jest dla tych, którzy posiadają już jakąś wiedzę o Linuksie, więc nawet nie myślałem o jego instalacji.
Podczas jednej z rozmów ze znajomymi z Polski, padło słowo Ubuntu. Dość egzotycznie brzmiąca nazwa, pomyślałem, ale w tamtym czasie, jedyną nieegzotyczną nazwą był Slackware 🙂 (ale zemnie ignorant był, co?)
Ruszyłem w poszukiwaniu *.iso z Ubuntu. Jest, ściągam, nagrywam, uruchamiam i… Jakie to jest ładne, pomyślałem. (już wiedziałem czego mogę się mniej więcej spodziewać, ale to było zupełnie jak z nauką jazdy na nartach. Pierwsze kilka razy mniej na nartach, a więcej na końcu szlachetnej nazwy pleców)
Tym razem, pierwsze co zrobiłem, to udałem się na lokalne ( It ) forum Ubuntu w poszukiwaniu rozwiązania „modemowego problemu” .
„Szukaj -> Trust MD-3100 USB ADSL Modem” No, jak zwykle w takich przypadkach dziesiątki odpowiedzi. Za którymś n-tym otwarciem strony trafiam na Haw-To. Jest, prosto, przystępnie opisany sposób na instalację mojego małego (ale silnego i wygodnego) modemu. (Polecam szczególnie do laptopów – brak zasilacza, małe gabaryty… i nie drogi)
Udało się!
Teraz czas na wsparcie ze strony rodzimego forum.ubuntu.pl
Słowo się rzekło kobyłka u płotu, jak mawiali starożytni Majowie.
Jakież to wszystko wydawało się trudne, nim stało się proste. Ale początki, zawsze bywają trudne. Kto powiedział, że będzie łatwo? Pojawiło się kilka problemów z edycją „options” w /etc/ppp Jak to zrobić? Na forum włoskim pisali coś o nautilusie, u mnie tego nie ma… co robić? Czytać 🙂 Czytałem i wyczytałem, że w KDE nie ma nautilusa. …ech… Same problemy z tym Linuksem. Miałem Kubuntu.pl chciałem żeby od razu wszystko było w ojczystej mowie napisane. A tu taki zonk.
Napisałem pierwszy post z zapytaniem… coś o edycji w/w. Oczywiście pomocna dłoń nadeszła, ale dla mnie nie była aż tak pomocna. Wszystkie te komendy, konsole… linuksowy zawrót głowy 🙂 Nie umiałem sobie z tym wszystkim poradzić. Napływ informacji był zbyt duży jak na „jeden raz”. Chciałem wiedzieć wszystko od razu. Niestety nie da się. Należy wszystko systematycznie przyjmować, by się w tym wszystkim nie zgubić.
Przyjąłem więc systematyczność za słuszność w postępowaniu z Linuksem. Spokojnie, rozważnie (hehehe z tą rozwagą różnie bywało) i do przodu.
Większość używa GNOME a ja miałem KDE. To był dodatkowy problem „gedit” , „nano” „kate” sratatata 🙂 sralis magdalis, jak mawiała moja nauczycielka historii, gdy ktoś opowiadał o wydarzeniach, o których, mimo swojego wykształcenia, historycy nie mają pojęcia 🙂
Dosyć! Prawie się poddałem. Ale poddać się? Przecież to nie leży w mojej naturze, poddawać się z powodu jakiegoś edytora? Z powodu jakiegoś środowiska graficznego? O NIE! Ale na koniec i tak poszedłem na łatwiznę. Ściągnąłem Ubuntu 6.06LTS (a skąd miałem wiedzieć, że łatwiej i szybciej będzie doinstalować GNOME ? ).
W każdym razie mam już *.iso Ubuntu 6.06LTS. Instalacja i partycjonowanie było już jak „małe piwo przed śniadaniem”, szczególnie, że instalator mocno w tym pomaga. Instalacja zakończona. Notatki sporządzone wcześniej, przygotowane, na odtwarzaczu MP3, służącym za podręczną pamięć/przenośny dysk, kilka cytatów z forum i firmware jak również kilka bibliotek (jak się okazało zupełnie nie potrzebnych, ale… kto o tym wiedział, większość szykowana była dla Mandriva Linux, a ja nie wiele wiedzący…) czas zabrać się za konfigurację modemu 🙂
sudo cp /cartelladovehaiilfirmware/cxacru-fw.bin /lib/firmware
Edycja „options” restart maszyny i … … … chwila oczekiwania 🙂 I chyba nie muszę tłumaczyć mojej radości gdy dioda sygnalizująca połączenie z internetem zaczęła migać. Kto wie, ten wie jakie to uczucie 🙂 a kto nie wie, niech się sam przekona 🙂 Opisywać to zjawisko, to jak opisywanie ciepła słonecznego osobie, która nigdy tego ciepła nie czuła, lub jak opisywanie kolorów osobie, która nigdy kolorów nie widziała. Można to zrobić, ale najlepiej jest to poczuć i zobaczyć. To jak nadejście wiosny po długiej zimie 🙂
Mam Ubuntu, mam internet, jestem zadowolony. Ale zostawiam jeszcze W$ na wypadek problemów. Po kilku tygodniach okazuje się, że z W$ jest zbędny… po co mi coś czego nie używam? Szkoda miejsca na dysku.
Umyślnie spowodowałem awarię systemu Linux. Ponowna instalacja Ubuntu, tym razem 6.10 i…
Jestem szczęśliwym użytkownikiem wolnego systemu Linux 🙂
Ktoś zapyta „dlaczego Ubuntu” ? O tym, może następnym razem.
„ale coś tam się przewinęło przez komputer, Gentoo, Fedora, Haw-Tux i bardziej egzotyczne Foresight Linux, Dreamlinux… Wyczytałem, że Slackware jest dla tych, którzy posiadają już jakąś wiedzę o Linuksie, więc nawet nie myślałem o jego instalacji.”
A ja myślałem, że Gentoo jest dla najbardziej zaawansowanych, eliminując początkujących już przy instalacji?
[quote comment=”104″]A ja myślałem, że Gentoo jest dla najbardziej zaawansowanych, eliminując początkujących już przy instalacji?[/quote]
To tylko plotki 😉
[quote comment=”104″]A ja myślałem, że Gentoo jest dla najbardziej zaawansowanych, eliminując początkujących już przy instalacji?[/quote]DEXTER, jest jeszcze coś takiego jak cd-live