Programy, których (być może) nie znacie. Cz. 5: Gummi 16


W edytorze MS Word dokument jest przenośny,
ale tylko razem z komputerem.

Tobias Oetiker
Nie za krótkie wprowadzenie do systemu LATEX

Za każdym razem, gdy jestem w uczelnianym punkcie poligraficznym, słyszę rozpaczających studentów. Word znowu poprzestawiał akapity, zmieniła się numeracja stron, przycięło obrazki, a o marginesach już lepiej nie wspominać. Praca, na której dopieszczenie poświęcili cały poprzedni tydzień wygląda jakby ją ktoś przepuścił przez /dev/urandom. Brzmi znajomo?

Przyjmijmy roboczo, że dokumenty pisane w kombajnach typu Writer albo Word dobrze wyglądają, jeżeli wydrukujemy je ze swojego komputera. Jeżeli trzeba przenieść plik na inny komputer zdecydowanie lepiej używać formatu pdf. Tak, wiem: Adobe jest wielką i złą korporacją. Ale od 2008 roku pdf jest otwartym standardem.

Użycie formatu pdf ma jednak zasadniczą wadę: edycja takiego pliku jest mocno utrudniona. Można pozmieniać strony miejscami, czy wkleić strony z innego źródła (na przykład programem PDFmod), ale poprawienie literówki w tekście jest praktycznie niemożliwe. Tak naprawdę przeciętny użytkownik ma dwa wyjścia: albo żyć z tą literówką, albo przedstawiać swój tekst z użyciem edytora WYSIWYG. Oba wyjścia są jednakowo złe.

Istnieje jednak inna droga. Kiedy przychodzi do składania tekstów o dużej objętości, warto zainteresować się technologią LaTeX – profesjonalnym systemem składania tekstu. LaTeX zadba o wszystko – aby marginesy były prawidłowo ustawione, aby wiersze i strony były prawidłowo łamane, nie zostawi wdów i sierot w tekście, złoży ładny spis treści, bibliografię… Możliwości tego języka są naprawdę ogromne, a na wymienienie ich nie starczyłoby tu miejsca.
Problem z tym, że LaTeX-a trzeba się nauczyć. Pomóc może w tym Gummi.

Gummi

Gummi jest bardzo prostym edytorem LaTeX-a. Nie ma w nim żadnych rozbudowanych funkcji, kreatorów tabel czy bibliografii. W kwestii pisania kodu niewiele różni się od czystego Gedita czy Kate. Cała magia kompilacji dokumentu odbywa się w tle, wynik zaś na bieżąco prezentowany jest w prawym panelu. Jest to bardzo pomocne w początkowym okresie nauki, kiedy istnieje silna potrzeba sprawdzenia wyglądu dokumentu po wpisaniu każdej nowej linijki tekstu. Brak kreatorów i szablonów zmusza do szukania rozwiązań po różnych podręcznikach i przepisywania ich samodzielnie. Bardzo sprzyja to szybkiemu nauczeniu się składni języka.

Gummi - interfejs użytkownika

Niewielka liczba opcji i ascetyczność interfejsu programu Gummi jest początkowo wielką zaletą. Pozwala skupić się na składni LaTeX-a, a nie na guziczkach i kreatorach.

instalacja

Gummi trafi do repozytoriów Ubuntu dopiero w nadchodzącej wersji 11.10 Oneiric Ocelot. Jednakże autorzy przygotowali repozytorium PPA z paczkami ze swoim programem. Uwaga: chociaż samo Gummi jest niewielkim programem, to pociągnie za sobą w zależnościach wszystkie pakiety niezbędne do pracy z LaTeX-em. Jest tego około 400 megabajtów.

sudo add-apt-repository ppa:gummi/gummi
sudo apt-get update
sudo apt-get install gummi texlive-lang-polish

Gummi jest aplikacją napisaną dla GNOME, rozpowszechnianą na licencji MIT.
Strona domowa

Gdy Gummi to za mało

W pewnym momencie, kiedy już nie ma potrzeby spoglądania co sekundę na wynikowy dokument (czyli po jakimś tygodniu nauki), Gummi staje się bardzo ograniczonym edytorem. Jedną z wielkich zalet systemu LaTeX jest możliwość dzielenia dokumentu na wiele osobnych plików. Gummi nie ma jakże ważnej możliwości jednoczesnej pracy na wielu dokumentach. Jest to istotne, kiedy przekraczamy powiedzmy 20 stron dokumentu wynikowego.

Tutaj właśnie wchodzi na scenę Texmaker – moim zdaniem ostatnie słowo jeżeli chodzi o wygodną pracę z LaTeX-em. Ma wszystko czego najbardziej potrzeba: obszerną dokumentację (wraz z indeksem poleceń), kreatory bibliografii i tabel, podpowiadanie składni, wstawianie znaków specjalnych i masę innych smaczków.

Jest też LyX, który prezentuje inne podejście do LaTeX-a. LyX, to edytor do pewnego stopnia WYSIWYG. Pracujemy w nim na czymś co jest pośrednio dokumentem źródłowym, a częściowo wynikowym. Nie ma tu bezpośredniej pracy z kodem źródłowym LaTeX-a. LyX zapisuje naszą pracę w swoim własnym formacie i tłumaczy go na LaTeX-a dopiero przy kompilacji. LyX jest wyborem dla ludzi chcących skorzystać z potęgi LaTeX-a, ale bez zbytniego zagłębiania się w naukę składni tego języka.

Kile jest edytorem LaTeX-a przygotowanym głównie pod kątem środowiska KDE. Ma zdecydowanie więcej opcji niż Gummi, ale wypada blado w porównaniu do Texmakera.

Razem z LaTeX-em instaluje się bardzo pokaźna dokumentacja. Jeżeli zamierzasz rozpocząć przygodę z tą technologią, to warto przejrzeć następujące pliki:

/usr/share/doc/texlive-doc-pl/latex/lshort-polish/lshort2e.pdf
/usr/share/doc/texlive-doc-pl/generic/tex-virtual-academy-pl/index.html
/usr/share/doc/texlive-doc-pl/generic/tex-virtual-academy-pl/index.html

Skomentuj kondziu jah Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

16 komentarzy do “Programy, których (być może) nie znacie. Cz. 5: Gummi

  • Alexander

    Hi, I’m the author of Gummi. Thank you for your favourable review of the program.
    Two points I would like to add that might be of interest:
    1) We also provide packages for Ubuntu without the texlive dependency for those who want to set up a custom LaTeX distribution.
    2) The multi-document feature is being worked on and is already available in the development branch of Gummi.

    Thanks 🙂

  • Woowas

    Z tekstu można wywnioskować że Latex edytuje PDF-y co nie jest prawdą. Warto by to poprawić.

    Dodam jeszcze że Texmaker jest dostępny w wersji przenośnej pod windę razem ze środowiskiem MiKteX 2.9

  • Dwimenor Autor wpisu

    @Woowas
    W którym miejscu? Wskaż, gdzie jest niejasność, to zorganizuje się edycję

    @pdbi
    Może i dobra książka, ale biorąc pod uwagę ilość materiałów w sieci (a w szczególności na ctan.org) nie warto chyba kupować.

    @kondziu jah
    W sumie tak, bo nie znając składni nic nie zrobisz w Gummi, więc w praktyce musisz nauczyć się składni 😉

    @Alexander
    Thanks for the info.

  • Woowas

    „Użycie formatu pdf ma jednak zasadniczą wadę: edycja takiego pliku jest mocno utrudniona. Można ……. Oba wyjścia są jednakowo złe.
    Można też skorzystać z technologii LaTeX – profesjonalnego systemu składania tekstu. LaTeX zadba o wszystko…”

    Więc mamy bolączkę tego świata jaką jest brak możliwości łatwej edycji pdf oraz panaceum w postaci technologii Latex, czyli powiedziane nie wprost że Latex pozwala na taką edycję. Jest to mylące zwłaszcza że końcowym formatem dokumentów z Latexa jest pdf a zanosząc go z błędami do punktu poligraficznego jesteśmy tak samo bezradni jak z dokumentem wygenerowanym z Worda.

    No, ale bohaterem tego wpisu jest Gummi a nie Latex …..i że niewyspany jestem…. to może się po prostu czepiam.

    Chyba że ktoś inny też tak zrozumiał ten fragment tekstu.

  • Dwimenor Autor wpisu

    W postaci jakiej to przedstawiasz, to może rzeczywiście trochę…cóż może błędnie założyłem, że każdy wie co to jest LaTeX i o co chodzi w tych zdaniach.

    Ale fakt: niewyspany jesteś i się czepiasz:P

  • Woowas

    W zasadzie to nie musisz robić korekty, zainteresowany przeczyta komentarze i się dowie że LAtex nie edytuje pdf a nie zainteresowanemu i tak wszystko jedno 🙂

    Następnym razem zamieszczaj teksty w sobotę 😛

  • Dwimenor Autor wpisu

    Jak wykombinuję nową wersję tekstu, to napiszę do mario_7 żeby zmienić.

    A tekstu w sobotę nie zamieszczę, bo w soboty (i większą część niedzieli) nie mam dostępu do komputera. Za to mam dostęp do łopaty, grabi i kosiarki do trawy 😉

  • Gesio

    A ja mam jeszcze inną propozycję: publikować tego typu artykuły w regularnych odstępach czasu, na przykład co tydzień. Momentami autor narzuca IMHO (za) duże tempo 🙂

  • Damrok

    Osobiście wolę graficzny kombajn – Scribus. Miejscami nielogiczny i zasobożerny, ale za to pełen setek bardzo ciekawych opcji, którymi można uzyskać naprawdę ciekawe efekty. Przy czym Scribus świetnie nadaje się do pracy nad skomplikowanymi akapitami, wieloma tekstami na jednej stronie czy podziałem na szpalty – słowem doskonale sobie radzi z DTP, niekoniecznie z prostym upewnieniem się, że marginesy się nie rozjadą