Trzystu szczęśliwców ze społeczności Steama otrzymało niedawno testowe egzemplarze konsoli Steam Machine wraz z dedykowanym systemem operacyjnym SteamOS. Wymagania sprzętowe systemu od Valve wszystkich zaskoczyły i w sieci posypały się niepochlebne komentarze. Także na naszym forum nie wszyscy chyba zrozumieli ideę SteamOS-u i wynikające z niej założenia… Sam potrzebowałem dłuższej chwili, aby się nad tym zastanowić i dojść do jedynego logicznego wniosku, że SteamOS to system dla PC/konsoli przeznaczonej do gry w najnowsze tytuły, a nie system dla pięcioletniego laptopa z rachitycznym układem graficznym typu mobile. Zamiana domowego PC-ta w Steam Machine (Maszynę Parową) ma sens tylko i wyłącznie wtedy, jeżeli zaopatrzony jest w wyjście HDMI, które połączymy z odpowiednio dużym telewizorem. Jak dużym? Zacząłbym od 28 cali. Na mniejszym ekranie nie uświadczymy obrazu Full HD w rozdzielczości 1920×1080 px. Masz PC-ta z 21-calowym monitorem panoramicznym? Zainstaluj klienta Steam – nic nie stracisz.
System na parze, czyli SteamOS 1.0 „Alchemist”
„Masz PC-ta z 21-calowym monitorem panoramicznym? Zainstaluj klienta Steam – nic nie stracisz.” – to kluczowe zdanie dla tego systemu operacyjnego. SteamOS to nic innego, jak Debian GNU/Linux 7.1 „Wheezy” z zainstalowanym środowiskiem graficznym GNOME i domyślnie uruchamiającym się w trybie Big Picture klientem Steam. To samo można osiągnąć na każdym Linuksie bazującym na Debianie. Wystarczy zainstalować klienta Steam, SteamOS Compositor oraz SteamOS Modeswitch Inhibitor (do pobrania z repozytorium Valve), aby w menu wyboru graficznej sesji użytkownika pojawiła się odpowiednia opcja.
Skąd więc ten cały szum, związany ze SteamOS-em? Jak już napisałem, to nie jest system operacyjny dla przeciętnego PC-ta (a tym bardziej laptopa). SteamOS przeznaczony jest dla konsoli – Maszyn Parowych (Steam Machines). Podłączasz dwa kable (zasilanie, telewizor), uruchamiasz konsolę i po 20. sekundach masz Steama w trybie Big Picture. Jednakże otwarta natura samego systemu operacyjnego sprawia, że każdy może zbudować swoją konsolę z podzespołów dostępnych na rynku lub kupić gotową konsolę od tego, czy innego producenta. W ostatecznym rozrachunku konsole będą zapewne droższe od konkurencyjnych rozwiązań (XBox One, PlayStation 4), ale klienci mniej zapłacą za gry (nie jest tajemnicą, że producenci konsoli zarabiają na grach, zaś na samych konsolach tracą). Czy to jest dobre rozwiązanie? Dla klientów na pewno tak, przynajmniej w długim okresie. Gry na Steamie są tańsze, niż te dostępne na typowe konsole. Klienci po paru latach nie zostaną też na lodzie, jeśli nowa generacja konsoli nie zapewni wsparcia dla gier dostępnych na wcześniejszą wersję. Wnętrze Steam Machine to PC-et oparty na architekturze x86-64. Nie zanosi się, aby w najbliższym czasie coś innego wyparło 64-bitowce w domowych warunkach.
Wspomniałem już o kosmicznych wymaganiach, stawianych przed „kandydatami” na Maszynę Parową. Przyjrzyjmy się temu dokładnie.
- 64-bitowy procesor Intela lub AMD – brzmi sensownie. Mamy przecież już drugą dekadę XXI wieku i 64 bity to standard.
- 4 GB pamięci operacyjnej – brzmi sensownie.
- Karta graficzna NVIDII – to już trochę ogranicza wybór sprzętu, ale ze wszystkich producentów kart graficznych to NVIDIA zapewnia najlepsze wsparcie swoich produktów na Linuksie.
- Port USB do instalacji systemu i ładowania pada – to ma sens. Steam to cyfrowa dystrybucja gier i nie potrzebuje czytnika dysków optycznych.
- Dysk twardy 500 GB (1TB zalecane) – pierwszy „szczękospad”. Pięćset gigabajtów na system operacyjny? Na szczęście nie. Valve nie dopisało, że sam SteamOS mieści się w około 5 gigabajtach, a cała reszta to zalecane miejsce na naszą kolekcję gier i dodatkowe materiały.
- Płyta główna z technologią UEFI – drugi „szczękospad”. Ale jak się nad tym głębiej zastanowić, ma to sens. Dlaczego?
Stawiając takie, a nie inne wymagania sprzętowe (szczególnie gdy mowa o procesorze i UEFI), Valve grubą linią odcięło się od sprzętu starszej generacji. Na dobrą sprawę topowe tytuły nie mają szans działać przy maksymalnych ustawieniach na sprzęcie starszym, niż data powszechnego wprowadzenia na rynek płyt głównych z UEFI zamiast BIOS-u. Valve odcina się też w ten sposób od problemów z zapewnieniem kompatybilności i stabilności działania na starszym sprzęcie, czy koniecznością przygotowywania paczek 32- i 64-bitowych. Dla twórców gier ma to spore znaczenie, gdyż znacznie ogranicza ilość pracy, jaką trzeba włożyć w przygotowanie tytułu. Wystarczy napisać program na jedną architekturę.
Oczywiście nie minęły 24 godziny od udostępnienia SteamOS-u, a już pojawiły się porady, jak zainstalować ten system na niewspieranym sprzęcie. Oficjalne wymagania sprzętowe istnieją tylko na monitorze, który je wyświetla. System w żaden sposób nie sprawdza i nie wymusza stosowania opisanego hardware’u. Instalacja na komputerze bez UEFI jest możliwa (potrzebny jest nośnik instalacyjny z bootloaderem, który na docelowej maszynie uruchomi instalator). Karty graficzne inne niż NVIDII działają lepiej lub gorzej. Karty AMD działają lepiej na otwartym sterowniku graficznym (bo przynajmniej działają), zaś z kartami Intela jest tak, jak w każdym innym Linuksie. Możliwy jest też dual boot (to już wymaga nieco więcej gimnastyki) – testerzy pierwszych trzystu Maszyn Parowych bezproblemowo zainstalowali również Windowsa.
Skoro Steam Machine to zwykły PC-et, a SteamOS to zwykły system operacyjny, to trzeba zadać pytanie, co z tym systemem dostaniemy. Odpowiedź brzmi: dużo. Teoretycznie całe repozytorium Debiana. To dosyć ciekawe zagranie ze strony Valve. Konsole przyzwyczaiły użytkowników do braku możliwości personalizacji systemu, a tu otrzymujemy Debiana z całym jego dorobkiem. Nie mówię tu o grzebaniu w zakamarkach /proc, /sys, czy /etc, ale o tak prozaicznej rzeczy, jak odtwarzacz multimediów. Chcemy słuchać naszej składanki podczas gry? Instalujemy nasz ulubiony odtwarzacz muzyki. Konsola ma też służyć jako odtwarzacz filmów? Instalujemy VLC i gotowe. Domyślne wyjście audio/wideo to HDMI i nic nie stoi na przeszkodzie, aby podpiąć się pod amplituner kina domowego.
Valve do bólu uprościło instalację SteamOS-u. Po uruchomieniu instalatora wystarczy wyrazić chęć instalacji (z wyczyszczeniem dysku), a potem zrestartować maszynę. Instalacja zaawansowana uruchamia typowy instalator Debiana, pozwalający na wybór języka, strefy czasowej, układu klawiatury, repozytoriów, itp. Mimo wszystko, możliwości są dosyć okrojone. Nawet w przypadku zaawansowanych opcji instalacji nie ma możliwości ręcznego partycjonowania dysku. SteamOS sformatuje cały dysk twardy. Można oczywiście doinstalować później dodatkowy system operacyjny. Podczas moich testów Ubuntu wykryło na dysku SteamOS i zainstalowało się obok niego. W menu wyboru systemu (z poziomu konsoli UEFI) bez problemu mogłem wybrać, który system ma zostać uruchomiony i żaden nie sprawiał kłopotów. Jednak na pewno SteamOS będzie się „gryzł” z windowsami, które tak samo jak on ignorują inne systemy operacyjne. Rozwiązaniem jest podłączenie drugiego dysku twardego.
Od strony technicznej SteamOS bazuje na Linuksie 3.10-PREEMPT_RT_FULL (system czasu rzeczywistego z wywłaszczeniem, po szczegóły zapraszam na Wikipedię) z dodatkowymi poprawkami. To ciągle jest wersja beta i spodziewam się, że przed wydaniem wersji stabilnej zostanie zaktualizowany zarówno kernel, jak i repozytoria. SteamOS bazuje na pakietach z Debiana 7.1, podczas gdy najnowsza dostępna wersja to 7.3.
SteamOS ma też swój własny kompozytor (program odpowiedzialny za wyświetlanie i obsługę okien), bazujący na wykorzystywanym w lekkich dystrybucjach Xcompmgr, szczodrze przez Valve obsypanym poprawkami. Pod różnymi środowiskami graficznymi występują czasem problemy z płynnością przełączania się pomiędzy poszczególnymi trybami graficznymi. Specjalny kompozytor od Valve rozwiązuje tę i inne niedogodności.
Teraz najważniejsza część: wydajność. Jaki byłby sens instalacji SteamOS-u, jeżeli system nie dawałby sobie rady z obsłużeniem wymagających gier? Na szczęście NVIDIA zdążyła nas przyzwyczaić, że ich karty graficzne zachowują się podobnie, zarówno na Linuksie, jak i na Windowsie. Michael Larabal z serwisu Phoronix.com przeprowadził testy na obu systemach (SteamOS 1.0 oraz Windows 8.1) i jak to zwykle bywa z tymi kartami, nie dało się jednoznacznie wskazać zwycięzcy.
Ciekawe testy porównawcze można znaleźć na YouTube. Vloggerzy starają się przeprowadzać równoległe testy obu systemów – wyniki są niejednoznaczne. Metro Last Light przy maksymalnych ustawieniach działało dwa razy szybciej na SteamOS-ie, niż na Windowsie 7. Zanim rozlegną się okrzyki radości należy zauważyć, że do linuksowej wersji nie przeportowano wszystkich technologii wykorzystywanych przez tę grę. Chodzi tu między innymi o teselację z DirectX 11 oraz zaawansowaną fizykę. Bardziej miarodajny test w Serious Sam 3 (identyczne ustawienia na obu systemach) uzyskał we wbudowanym benchmarku następujące wyniki:
- Windows 7: 82,2 FPS (maksimum 89,0; minimum 9,6)
- SteamOS 1.0: 77.2 FPS (maksimum 95,7; minimum 59,6)
W sumie około 5% różnicy.
Specyfikacja Maszyny Parowej
Urządzenia rozesłane do betatesterów wyposażone zostały w różne komponenty, w celu przetestowania w praktyce różnych konfiguracji (oraz różnego rozmieszczenia otworów wentylacyjnych). Nie dziwi oparcie zestawów na tandemie Intel + Nvidia, gdyż podzespoły tych firm generalnie mają lepsze wsparcie pod Linuksem.
- Procesor:
- Intel Core i3 (użyty model na razie nieznany);
- Intel Core i5-4570;
- Intel Core i7-4770,
- Karta graficzna (wszystkie modele mają po 3 gigabajty pamięci):
- Nvidia GeForce GTX Titan;
- Nvidia GeForce GTX 780;
- Nvidia GeForce GTX 760;
- Nvidia GeForce GTX 660.
- Płyta główna: ASRock Z87E-ITX.
- RAM: 16 GB DDR3-1600.
- Dysk twardy: hybrydowy 1 TB/8 GB SSD cache.
- Zasilacz: Silverstone ST45SF-G 450 W.
Rozrzut w cenach mamy tu bardzo duży. GeForce Titan kosztuje 4000 złotych, zaś najsłabszy z wykorzystanych modeli (GTX 660) można nabyć za mniej niż 800 zł. Urządzenia od Valve wejdą na rynek najwcześniej za rok i ceny powinny się do tego czasu urealnić.
Otwartość
Chociaż sam klient Steam pozostał zamknięty (tak samo jak gry na nim dostępne), to Valve otworzyło przed graczami całkiem sporo – np. wszystkie wprowadzone do oprogramowania poprawki, wliczając w to gigantyczny patch do kompozytora. Pad komunikuje się z systemem za pośrednictwem wbudowanego w kernel podsystemu HID (Human Interface Device) i nie potrzebuje żadnego specjalnego sterownika. Innymi słowy, pad działa z każdym w miarę „świeżym” Linuksem. Jeżeli możesz zainstalować u siebie klienta Steam, to i kontroler będzie działał.
Valve od samego początku zapowiadało, że Steam Machines będą budowane w sposób jak najbardziej sprzyjający modyfikacji. Społeczności udostępnione mają zostać schematy techniczne kontrolera (w tej chwili już jest dostępne API), a także plany obudowy (rozmieszczenie zaczepów mocujących, kształt, itp.), co umożliwi jej łatwą modyfikację lub np. wykonanie nowej. Zapewne nie nastąpi to przed premierą Steam Machine, gdyż obecnie kontroler jak i konsola nie są gotowe. Pad ma przyciski zamiast zapowiadanego ekranu dotykowego, zaś konsole zostały udostępnione w wielu różnych wersjach, w celu przetestowania różnego ułożenia otworów wentylacyjnych.
Serwis FixIt.com bardzo wysoko ocenił możliwość naprawy i rozbudowy Steam Machine. W dziesięciopunktowej skali konsola otrzymała ocenę 9. Otworzenie obudowy wymaga odkręcenia tylko jednej śruby. W środku znajduje się wolny kabel SATA oraz miejsce na dodatkowy dysk twardy. Wszystkie elementy da się wyciągnąć i włożyć z powrotem. Jedyną trudność przedstawia wymiana kości pamięci operacyjnej, ale coś trzeba było poświęcić, aby zmieścić się w tak małej obudowie. Z drugiej strony, wymiana pamięci jest najmniej prawdopodobna, gdyż zastosowana płyta główna i tak nie obsługuje więcej niż 16 GB RAM. Znacznie bardziej prawdopodobna jest wymiana karty graficznej lub dysku twardego – dostęp do tych podzespołów jest bardzo łatwy.
A na zakończenie…
Konsole od wielu dekad przyzwyczaiły nas do tego, że są układami zamkniętymi. Każdy model po roku od swej premiery znacznie ustępował pod względem wydajności PC-towi, którego można było złożyć za tę samą cenę. Obecnie PC-ty idą w odstawkę, ustępując na polu gier konsolom i, przede wszystkim, urządzeniom mobilnym. Przeciętny gracz chętniej sięgnie po sprzęt, który działa od razu po podpięciu zasilania i nie zmusza do martwienia się aktualizacjami, czy wirusami. Valve idzie dokładnie w tym kierunku, łącząc dwa w jednym: prostotę konsoli z elastycznością PC-ta. A na wszystkim skorzystamy my, bo w końcu na Linuksie pojawi się trochę gier.
Czytaj więcej:
Wikipedia – Steam Machine, SteamOS
Youtube – kanał Coreya Nelsona z prezentacją działania konsoli i gier.
ifixit.com – Steam Machine Teardown
Korekta:Ionash
Jeden detal, na win 7 SS 3 min fps to 9,6. Jeżeli to prawda, to chyba winda musiała mieć mocne spadki płynności.
Jak będą na to wychodzić takie tytuły jak Tekken,Tomb Raider,Half Life 3(exculisive),Wiedźmin itd,będzie można bez zbędnych kombinacji używać padów z PS3,PS4,XBOX,XBOX One to może się skuszę.Teraz mam PS3/PC(już nie najlepszy) i jak na razie nie myślę o PS4. (za dużo gier do ogrania na PS3).Na plus Steam Machine przemawiają ceny gier i bezpłatny online.A i fakt że można tą kompusolę upgrade’ować wg własnych potrzeb.
[quote post=”20630″]Obecnie PC-ty idą w odstawkę, ustępując na polu gier konsolom i, przede wszystkim, urządzeniom mobilnym.[/quote]
Trochę ryzykowne stwierdzenie, biorąc pod uwagę chociażby to:
http://www.pcworld.com/article/2068105/steam-hits-record-shattering-7-million-concurrent-users-over-thanksgiving-weekend.html
Owszem, sprzedaż komputerów maleje, ale sprzedaż gier rośnie. Wybór gier (biorąc pod uwagę tytuły indie) jest też dużo większy i wróżenie końca pecetów jest znacznie na wyrost.
Poza tym, to świetny artykuł, trzymam kciuki za Steam Machines.
[quote]Valve grubą linią odcięło się[/quote]
Cieszę się, że choć jeden w tym kraju trzyma się oryginalnych słów Mazowieckiego – ludzie to potem przekręcili na grubą kreskę…
[quote]Od strony technicznej SteamOS bazuje na Linuksie 3.10-PREEMPT_RT_FULL (system czasu rzeczywistego z wywłaszczeniem, po szczegóły zapraszam na Wikipedię) z dodatkowymi poprawkami[/quote]
A to już niestety nie jest prawda. Jądro nie jest skonfigurowanego jako RT, a łatka w repozytorium to standardowy składnik Debiana. Pan prowadzący zielony serwis puścił (znowu) bzdurę a ta się powiela. Jak nie wierzysz to sam sprawdź https://rt.wiki.kernel.org/index.php/RT_PREEMPT_HOWTO#Checking_the_Kernel
Jedynymi zmianami są te w sterowniku xpad.
I jeszcze dodam do tego co słusznie prawi PL_kolek, rynek gier na PC dopiero się odradza. Z kilku powodów: pierwszym jest dystrybucja elektroniczna, od Steama po Humble Bundle. Okazało się, że pieniądze można zarabiać nawet w Rosji, gdzie zawsze szerzyło się piractwo (nie można tylko w Japonii, bo wielu Japończyków nawet nie ma PC).
Drugim są gry Free to Play. Przez te wszystkie Doty, LoL-e, WoT-y całkiem niezłe pieniądze przechodzą.
Trzecim indyki. W Starbound czy Terrarię w tej chwili gra więcej ludzi niż w najnowszego CoD-a na PC.
Czwartym mody przeradzające się w pełnoprawne produkcje: Garry’s Mod, DayZ itd.
No i ostatnim jest zatarcie różnic między konsolami i PC. W 1977 płaciło się za komputer osobisty Apple II (bo IBM PC jeszcze nie było) od 1300 do 2600 dolarów. Konsola Atari kosztowała wtedy 200 dolarów. Była bardzo ograniczona (128 bajtów RAM i brak bufora ramki), ale to go gier starczało. I wkładało się tylko cartridge i grało. Teraz budowa, koszty i komfort użytkowania jest zbliżony dla PC i konsol.
PS http://i.imgur.com/ESCWFqa.gif
„Dysk twardy 500 GB (1TB zalecane) – pierwszy „szczękospad” Tylko ja się od razu domyśliłem że taki duży dysk jest potrzebny na gry, a nie na system? 😉
[quote comment=”55981″]Jak będą na to wychodzić takie tytuły jak Tekken,Tomb Raider,Half Life 3(exculisive),Wiedźmin itd,będzie można bez zbędnych kombinacji używać padów z PS3,PS4,XBOX,XBOX One to może się skuszę.Teraz mam PS3/PC(już nie najlepszy) i jak na razie nie myślę o PS4. (za dużo gier do ogrania na PS3).Na plus Steam Machine przemawiają ceny gier i bezpłatny online.A i fakt że można tą kompusolę upgrade’ować wg własnych potrzeb.[/quote]
przez kabel z padem z ps3 to na ubuntu 13.04 działa pad jak masz zainstalowany steam to w trybie big picture działa i pewnie będzie działał w grach
Valve jedzie po całości z wolnością, wolny system, wolne schematy w przyszłości, nawet kabel SATA jest też wolny ;D.