Mobilny Linux – nowi gracze 14


mobile_tux
Na rynku mobilnych systemów operacyjnych władzę przejęły dwie firmy – Google i Apple. Jeżeli przyjrzymy się sprzedawanym obecnie smartfonom, 90% tych urządzeń działa pod kontrolą oprogramowania dostarczonego przez jednego ze wspomnianych gigantów. Pozostali gracze albo upadli, albo desperacko walczą o przetrwanie, trzymając się kurczowo kilkuprocentowych udziałów, jakie im jeszcze zostały. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż ten rynek rośnie w zawrotnym tempie (ok. 50% rocznie), taka sytuacja daje Androidowi oraz iOS-owi niesamowicie silną pozycję. Nic dziwnego, że wiele organizacji pracuje nad alternatywnymi rozwiązaniami i wygląda na to, że w tym roku nowi rywale rzucą wyzwanie obecnym liderom.

Systemy uniksowe przeżywają na rynku urządzeń przenośnych renesans na niespotykaną skalę. Najpopularniejszy mobilny system (a niedługo zapewne najpopularniejszy system operacyjny w ogóle) – Android – wyposażony jest w jądro systemu Linux. Zapewne nie muszę przypominać, że Linux, licencjonowany na zasadach copyleft (GPLv2), to najważniejszy element systemu, który w założeniach miał być otwartą implementacją Uniksa. W społeczności linuksowej trwa nieustannie dyskusja, czy Androida można zaliczyć do rodziny Linuksa, gdyż większość elementów przestrzeni użytkownika to autorskie projekty Google, a nie standardowe rozwiązania stosowane w innych dystrybucjach. Jeżeli jednak sam Linus Torvalds uznaje Androida za system linuksowy – taki jak SUSE, czy Red Hat – ja nie mam już w tej kwestii żadnych wątpliwości. Kolejny popularny system mobilny, iOS, to też Unix – chociaż już mniej osób może zdawać sobie z tego sprawę. Apple dumnie nazywa swoje systemy Uniksami lub systemami opartymi na Uniksie, wywodzącymi uniksowy kod od FreeBSD.
Nawet nowa odsłona systemu BlackBerry – BB10, zbudowana jest na uniksopodobnym systemie QNX.

 

Trudno się dziwić, że konkurencyjne produkty to też systemy uniksowe, skoro to właśnie one są najlepiej znane deweloperom systemów mobilnych. Jeżeli taki system ma mieć szansę konkurować z Androidem, musi być dostępny dla wielu producentów sprzętu i operatorów, powinien być wolny od opłat licencyjnych, a najlepiej, żeby miał otwarty kod – aby producent telefonów mógł wprowadzać własne modyfikacje, a nawet samodzielnie rozwijać system i łatać dziury. Nie może być więc dla nikogo zaskoczeniem, że wszystkie nowe systemy bazują na jądrze Linux, a reszta kodu jest częściowo lub w całości otwarta. W tym roku będziemy świadkami debiutu szeregu nowych systemów linuksowych, mających zawojować rynek mobilny – w niniejszym artykule postaram się je wam przybliżyć.

 

Tizen

 

tizen_logo

 

Tizen startuje z najbardziej uprzywilejowanej pozycji. Uśmiercenie przez Nokię systemu MeeGo po rozpoczęciu współpracy z Microsoftem wywołało burzę niezadowolenia i rozczarowania. Na fali tych emocji Intel wraz z Samsungiem oraz The Linux Foundation postanowił stworzyć projekt Tizen, jako następcę tamtego nieodżałowanego systemu. Nowemu produktowi już od samego początku towarzyszą pozytywne emocje, które MeeGo wzbudził w swojej krótkiej historii, zarówno u deweloperów, operatorów, jak i użytkowników. W czasie, który upłynął od stworzenia projektu Tizen, Samsung stał się największym na świecie producentem smartfonów, a w związku z tym można się spodziewać, że będzie miał dużą siłę przebicia z nowym systemem. Również trzeci co do wielkości producent smartfonów, Huawei, zadeklarował publicznie, iż jest zainteresowany tworzeniem urządzeń z Tizenem. Warto wspomnieć, że Samsung ma już doświadczenie z wprowadzaniem własnego systemu, czyli eksperyment zwany Badą. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują więc na to, że debiut będzie udany i wyłoni się z niego ciekawa alternatywa dla oprogramowania konkurencji. Pierwsze telefony z tym systemem mają pojawić się na rynku już pod koniec lata 2013 roku, czyli za kilka miesięcy.

 

Tizen z pewnością przypadnie do gustu zwolennikom ujednolicenia Linuksa. W przeciwieństwie do Androida, który stawia na swoje własne rozwiązania, Tizen bardziej przypomina standardową dystrybucję. Do wyświetlania grafiki służy tymczasowo X-Server, lecz planowana jest migracja na Waylanda. Menadżerem okien jest Enlightenment: to oznacza, że za grafikę 2D będą odpowiadać biblioteki EFL (Enlightenment Foundation Library), natomiast za 3D – OpenGL ES. W przestrzeni zarządzania dźwiękiem nie zabraknie też innych dobrze znanych komponentów, takich jak OpenAL, GStreamer oraz PulseAudio. SDK pozwalające na pisanie aplikacji na tę platformę opiera się z kolei na standardach sieciowych – programy pisze się więc przy pomocy HTML5 z wykorzystaniem dodatkowego, specyficznego dla Tizena API.

 

 

Firefox OS

 

firefox_logo

 

Firefox OS to niewątpliwie czarny koń wyścigu systemów dla smartfonów. Jeszcze niedawno, gdy Mozilla ogłaszała, że zamierza wprowadzić swój własny system operacyjny pod nazwą Boot to Gecko (później przemianowany na Firefox OS), nikt nie wierzył w sukces tego produktu. Sceptyczne podejście wynikało z wielu czynników, przede wszystkim popularność Firefoksa wyraźnie topniała na rzecz Google Chrome, a sama przeglądarka Mozilli nie zdobyła dużych udziałów na mobilnej platformie Android. Ponadto idea przeglądarki jako systemu operacyjnego może i ma swoją niszę, ale ciągle nie jest to główny nurt, co potwierdzają chociażby Chromebooki. Z perspektywy czasu widać jednak, że relacje Mozilli z firmami rynku mobilnego były wyraźnie niedoceniane. W tej chwili jesteśmy nieustannie zaskakiwani ogłoszeniami nowych partnerów sprzętowych i operatorów, którzy deklarują swoje wsparcie dla tego systemu i zapewniają o chęci wyprodukowania telefonu działającego pod kontrolą Firefox OS. Sprzedaż urządzeń z tym systemem zapowiedziały już między innymi Huawei, Sony oraz ZTE. Główną zaletą produktu Mozilli mają być niewielkie wymagania sprzętowe, które pozwolą na produkowanie bardzo tanich smartfonów dla mas. Pierwsze telefony z tym systemem mają trafić na rynek w połowie 2013 roku.

 

Firefox OS oparto na podobnych założeniach, na jakich bazuje Chrome OS stosowany w Chromebookach: cały system zbudowany jest wokół przeglądarki internetowej. W tym konkretnym przypadku interfejs dostosowano do potrzeb użytkowników urządzeń mobilnych. Aplikacje mają być dostępne do pobrania ze sklepu Mozilli (Firefox Marketplace) i będą one pisane z wykorzystaniem technologii HTML5, JavaScriptu oraz CSS. W teorii powinniśmy móc z nich korzystać także na innych maszynach wyposażonych w przeglądarkę Firefox. Kod aplikacji będzie przetwarzany przez znany nam silnik Gecko, wykorzystujący warstwę infrastruktury o nazwie Gonk. W skład Gonka wchodzi jądro systemu Linux oraz szereg bibliotek odpowiedzialnych za obsługę sprzętu. Gonk będzie pełnił też funkcję serwera wyświetlania – będziemy mieli więc do czynienia z kolejnym konkurentem dla Waylanda i Mira. Całość systemu będzie rozwijana przez Mozillę na zasadzie opensource, jednak z dopuszczeniem możliwości użycia w Gonku zamkniętego kodu sterowników i firmware’u od producentów sprzętu.

 

 

Sailfish

 

sailfish_logo

 

Kiedy Nokia uśmierciła system MeeGo, zwolniła również pracowników odpowiedzialnych za jego rozwój. Ci zaś, zamiast przepić swoje odprawy, założyli własną firmę o nazwie Jolla. Jej zadaniem jest rozwój systemu operacyjnego Sailfish oraz produkcja smartfonów działających pod jego kontrolą. Sailfish to bezpośredni fork MeeGo (w odróżnieniu od Tizena, który jest jedynie jego duchowym następcą). System nie został radykalnie przeprojektowany i jest rozwijany jako kontynuacja MeeGo, oparta na tych samych założeniach oraz korzystająca z tych samych technologii. Do grupy Sailfish Alliance, która wspiera ten system, należą między innymi chińscy operatorzy – wygląda więc na to, że ma on poważne wsparcie w biznesie mobilnym. Pierwsze telefony z Sailfishem mają pojawić się jeszcze w tym półroczu.

 

Sailfish można podzielić na dwie części. Rdzeń systemu to Mer – otwarty projekt będący bezpośrednim forkiem MeeGo, na dodatek adaptujący część zmian z Tizena. Cały interfejs użytkownika i oprogramowanie pośredniczące (chociażby kodeki czy lokalizacja) dostarczane jest natomiast przez firmę Jolla. Niestety, te elementy mają zazwyczaj zamknięty kod. System wyświetlania grafiki będzie tradycyjnie opierał się na X-Serverze (przynajmniej na razie), zaś aplikacje będą intensywnie korzystać z Qt (stąd pomysł zapewnienia kompatybilności z Ubuntu Phone). Twórcy pracują również nad warstwą kompatybilności z aplikacjami pisanymi dla Androida, nie wiadomo jednak, na ile skutecznie uda się zrealizować te plany.

 

 

Ubuntu Phone

 

ubuntu_logo

 

Canonical to firma stojąca za rozwojem popularnej dystrybucji Linuksa – Ubuntu. Na początku tego roku zaskoczyła świat, przedstawiając swój własny projekt systemu przeznaczonego na smartfony. Wywołał on niemałe zamieszanie w światowych mediach, a wczesne opinie były bardzo pozytywne – po jakimś czasie otrzymaliśmy nawet możliwość pobrania obrazu tego systemu dla wybranych modeli smartfonów. Popularność na rynku komputerów osobistych wcale nie musi jednak przekładać się na wyniki w segmencie telefonów, o czym boleśnie przekonał się chociażby Microsoft. Jak dotąd Canonical nie zdołał znaleźć żadnych partnerów sprzętowych, którzy chcieliby wprowadzić do sprzedaży telefony z jego systemem. Nie słyszeliśmy też żadnych wypowiedzi znaczących operatorów telefonii komórkowej na ten temat. Bez wsparcia jednych i drugich system nie zadomowi się na rynku. Canonical zapowiedział, że pierwszych telefonów z tym systemem możemy spodziewać się dopiero w 2014 roku.

 

Ubuntu Phone przywita użytkownika interfejsem Unity, bardzo podobnym do tego znanego z desktopów, choć bazującym na zupełnie innej technologii. Desktopowe Unity jest silnie związane ze środowiskiem GNOME (korzystającym z bibliotek GTK+), natomiast Unity na telefony używa Qt5/QML. W przyszłości ta sytuacja ma się zmienić – Canonical zamierza porzucić desktopowe Unity w obecnym kształcie, a zamiast niego użyć przystosowanego Unity mobilnego (Qt). Ubuntu Phone na razie korzysta z androidowego serwera wyświetlania SurfaceFlinger, ale docelowo ma przejść na swoje własne rozwiązanie – Mir. Dużą zaletą opisywanego tu systemu jest fakt, iż może on korzystać nie tylko z androidowych sterowników, ale nawet z jądra Androida (bez żadnych zmian), dzięki czemu ma być łatwy w adaptacji dla producentów sprzętu. SDK na tę platformę to w zasadzie Qt Creator do tworzenia aplikacji w Qt, jednak system będzie mógł także korzystać z aplikacji napisanych w HTML5, które na dodatek będą kompatybilne ze wszystkimi platformami Canonicala.

 

 

Open WebOS

 

openwebos_logo

 

WebOS miał być ostateczną odpowiedzią Palma na rosnącą sprzedaż iPhone’ów. Niestety, zanim urządzenia mobilne z tym systemem zyskały na popularności, Palm zbankrutował i został kupiony przez HP. Nowy właściciel postanowił zrealizować dawny projekt Palma i rozpoczął sprzedaż między innymi tabletu TouchPad, wyposażonego w WebOS. Urządzenie nie cieszyło się jednak szczególnym wzięciem, a HP postanowiło zamknąć projekt i opróżnić magazyny, wyprzedając wspomniane tablety po nieprzyzwoicie niskich cenach. Dalsze losy samego systemu operacyjnego jawiły się w zdecydowanie jaśniejszych barwach – HP postanowiło stopniowo otwierać kod WebOS i przemianować go na Open WebOS, a jednocześnie nadal zajmować się rozwojem już w pełni otwartego systemu. W obliczu takich planów dużym zaskoczeniem była informacja o tym, że LG odkupiło od HP dział odpowiedzialny za rozwój Open WebOS. LG to koreańska firma, która nie kryje się z ambicjami zbliżonymi do planów swojego konkurenta – Samsunga. Podobnie jak on, z producenta lodówek i telewizorów chce stać się liderem rynku mobilnego. Gdy Samsung wypuścił smartfon Galaxy S3, nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź ze strony LG. Koncern ten zaprezentował owoc współpracy z Google – telefon Nexus 4, który miał bezpośrednio konkurować z ówczesnym królem smartfonów. Nie wiemy, jakie plany ma LG względem Open WebOS, trzeba jednak przyznać, iż fakt kupna przez LG systemu mobilnego tuż przed premierą telefonów Samsunga z ich własnym Tizenem, to bardzo sugestywne wydarzenie.

 

Warto podkreślić niezależność Open WebOS od sprzętu. Zaraz nad jądrem Linuksa znajduje się Nyx, który ma być warstwą abstrakcji dla pozostałej części systemu. Implementacja takiego rozwiązania oznacza, iż tylko Nyx musi być przeportowany na inny sprzęt, a dla reszty platformy nie ma już znaczenia, na jakim urządzeniu ją uruchamiamy. Chociaż z Nyxa mogą niezależnie korzystać tez inne podsystemy (Webkit, OpenGL ES, Qt), odwołuje się do niego przede wszystkim kolejna warstwa platformy, luna-sysmgr, stanowiąca podstawę dla natywnych aplikacji (pisanych w JavaScript, HTML5, CSS i przetwarzanych przez framework Enyo) i pełniąca również funkcję serwera wyświetlania.

 

http://youtu.be/vFVQmayh5K4

 

Podsumowanie

 

Trudno oczekiwać, by w 2013 roku któryś z graczy zdołał zdetronizować Androida. Będzie to jednak czas, w którym zadebiutuje wiele linuksowych systemów pragnących udowodnić, iż są realną alternatywą dla systemu spod znaku zielonego robota. To oznacza, że czeka nas przypuszczalnie wiele ciekawych zwrotów akcji. Wzrost konkurencyjności na rynku będzie na pewno korzystny dla klienta końcowego. Najważniejsze jest jednak to, że nikt nie może mieć już wątpliwości, iż przyszłość urządzeń mobilnych należy bezsprzecznie do Linuksa – pod taką czy inną postacią.
Tutaj pojawia się pytanie kierowane do was, czytelnicy – który z tych systemów chcielibyście zobaczyć na swojej komórce?

 

korekta: ionash, k2cl


Skomentuj Adam Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

14 komentarzy do “Mobilny Linux – nowi gracze

  • Drabson

    [quote post=”18673″]Tutaj pojawia się pytanie kierowane do was, czytelnicy – który z tych systemów chcielibyście zobaczyć na swojej komórce?[/quote]

    Ubuntu Phone

  • Adam

    Bardzo ciekawe pytanie, na które ja jeszcze nie potrafię jednoznaczne odpowiedzieć. Oczywiście chciałbym by było to Ubuntu Touch aczkolwiek sam artykuł wskazuje, że za większością konkurencyjnych rozwiązań stoja producenci sprzętu lub silne kontakty biznesowe, bądź to z operatorami, bądź producentami sprzętu właśnie. Sam fakt, że Canonical zamierza wprowadzić tak istotne zmiany jak choćby Mir powoduje, że jest do nadrobienia mnóstwo czasu. Wracając do pytania, to całkiem możliwe że inny system zawładnie moim sercem nim Ubuntu trafi na sklepowe półki. Historia uczy nas jak trudno jest później zmienić przyzwyczajenia użytkowników. Pewne jest tylko, że będę szukał alternatywy dla androida.

  • infomaniak

    choć na co dzień używam Ubuntu 12.04 ale z gnome’m a nie unity w laptopie a na tablecie android 4.0.4 to chętnie zobaczyłbym tam – czyli na tablecie – także Ubuntu. Jak znam życie wiele zmieniło by to w codzienności systemów na smartfony i tablety. Więcej „powietrza” w wyborze aplikacji i więcej możliwości w personalizacji systemu. jeśli będzie to prawdziwy wolny system to dostanę to za co tak polubiłem Linuksa – absolutną wolność wyboru i absolutną „bez mała” wolność :). no co – fajnie mi jakoś zabrzmiało :D. Niech to będzie cokolwiek – byle wolne … i zadziała na taką skalę …. że trudno będzie z tym dyskutować…. i powstrzymać. A ja znowu będę siadał do sprzętu – wtedy już niezależnie jakiego z wielkim uśmiechem od ucha do ucha…

  • Lasoty

    Osobiście jestem ciekaw, jak Canonical rozwiąże sprawę integracji systemu mobilnego z systemem desktopowym. Jeśli udałoby się to zrobić w jakiś niekonwencjonalny, lecz wygodny dla użytkownika sposób, to jestem skłonny nawet kupić tel z Ubuntu Phone. Niestety jak do tej pory naprawdę dobrze udało się to tylko firmie z Cupertino.

  • tomangelo

    Mobilna ofensywa. Przed twórcami stoi trudne zadanie przekonania mas, że ich systemy mogą być lepsze niż Android czy Windows Phone (kilka procent, ale jednak są), a także programistów, żeby przenosili swoje programy także pod ich platformy. Wydawcy muszą jak najszybciej zacząć, by zacząć zagarniać rynek. Z dobrej pozycji zaczynają Tizen, Firefox OS i WebOS, gdyż mają po swojej stronie dość znanych producentów sprzętu (Samsung, Huawey, Sony, ZTE, LG), a także Ubuntu, które z kolei będzie kojarzyć się z PC-towym Ubuntu, kojarzącym się z łatwością. Czeka nas zalew nowych systemów, jednak na dzień dzisiejszy ciężko wskazać faworyta.

  • GordżusDżimy

    Ostatecznie zadecyduje końcowy produkt, czyli zgranie software’u z fonem, a do tego cena. Mam domniemanie, że fakt iż FirefoxOS będzie miał najmniejsze wymagania, a co za tym najniższą cenę oraz to że jest świetnie rozpoznawalny przysporzy mu wielu użytkowników, mozna dodać że najprawdopodobniej zjawi się jako pierwszy na wygłodniałym rynku. Tizen jako kontynuator MeeGo będzie łeb w łeb z Firefoxem, ale wiele jest jeszcze niewiadomych, a i cena może być różna. Na Sailfish’a osobiście nie stawiam, bo źle brzmią zwroty o zamkniętym oprogramowaniu. UbuntuOS niestety już się przeniósł na 2014, a i wymagania tego systemu, a co za tym idzie hardware stają się droższe i bardziej wymagające, a to będzie dawać efekt w postaci ceny końcowej. Osobiście szukam prostego i skutecznego rozwiązania i nie posiadając pewnych danych a jedynie opisy ,póki co mam własną listę preferencji: 1 FirefoxOS 2 Tizen a jeśli kiedyś pojawi się Ubuntu to być może wyląduje na miejscu 3. Zastanawiam się też nad możliwością osobnego zakupu telefonu i własną instalacją dowolnego systemu, ciekawe czy można by posiadać kilka systemów tak jak to można robić na laptopie? Jeśli by tak było, to ciekawe w którym systemie byłyby najmniejsze wymagania sprzętowe? Wg opisu FirefoxOS?

  • MikołajS

    Mimo, że za Tizen stoi wielki producent jakim jest Samsung, to jednak nie mam przekonania do tego systemu i wątpię, aby system wyszedł dużo dalej poza popularność Bady. Pisanie aplikacji w HTML5 spowoduje konieczność instalacji systemu na drogim sprzęcie (podobnie nie wierzę w zapewnienia Mozilli o małych wymaganiach sprzętowych). Do tego Enlightenment nie jest czymś standardowym, ani znanym przez programistów i na razie również SDK nie przewiduje możliwości pisania natywnie w C. Jedyny plus, że mają zapewnić działanie programów z Bady, ale raczej mało kto chciał korzystać z SDK dla Bady.
    Obawiam się, że Android ma zbyt dużą przewagę i raczej są małe szanse na jego pobicie. Możliwości tworzenia aplikacji na Androida dzięki temu, że można pisać w SDK Javie, ale również w NDK czy HTML5, daje dużo możliwości i innym platformom jeszcze daleko do tego.
    Najciekawsze wydaje mi się, że pojawi się wiele platform na które będzie można pisać z użyciem Qt5/QML. Obecne działania Digi powodują, że będzie można tworzyć w Qt5 aplikacje na wszystkie popularne platformy (poza WP, choć to na razie niezbyt popularna platforma). Może w przyszłości Tizen będzie wspierał Qt5 (aplikacje da się odpalić, ale wymaga sporo kombinowania).

  • gjeszka

    Oczywiście Ubuntu i Jolla.
    Sailfish za podobieństwo do meego Hartamn. Ubuntu za równie ciekawy UI + opcja dektop.
    Za czasów Palma podobał mi się webOS, ale tak nieudolnej kampanii marketingowej (a może nawet jej brak) świat nie widział. Dziś webOS już nie robi takiego wrażenia, zwłaszcza porównując go z Ubuntu i Jolla.

  • biblok

    Mi osobiście bardzo podoba się BB 10.
    Z tych co dopiero zagoszczą na rynku najciekawiej zapowiadają się Sailfish i Ubuntu. Firefox jest nudny i typowo do najtańszych smartfonów za 1 w niskich abonamentach.

  • biblok

    Konkurentem Samsunga Galaxy S3 od LG jest LG Optimus G. Nexus 4 to tylko taka forma promocji LG w świecie Androida. LG cały czas stawiało na swojego flagowca Optimus G i przez to był problemy z produkcją Nexusa 4.

  • desperados

    [quote comment=”53251″]Teoria teorią, a w praktyce te systemy nie mają szans na rywalizację z iOS, Androidem i Windows Phone.[/quote]

    co za bzdury

    windows phone praktycznie nie istnieje, to jest żaden konkurent… pytanie co go strąci jeszcze niżej w dół, Tizen czy Ubuntu

  • Głupi Jaś

    Nokia przespała smartfony, to fakt, ale wciąż oferowane przez nią telefony są najsolidniejsze. Ludzie lubią rzeczy o legendarnej solidności. Więc spodziewam się, że Nokia jeszcze odżyje, a wraz z nią w8/w9/…/w12 może popłynąć znowu do góry. Nie wolno nie doceniać przeciwnika.