Ubuntu 13.04 Raring Ringtail wydane 48


raring-ringtailDoświadczenie podpowiada, że wydania Ubuntu inne niż LTS ciężko określić słowem „stabilne”. Pewnie, materiały marketingowe zawsze epatują nas frazami typu „najbardziej dopracowane wydanie”, jednak my wiemy lepiej, prawda? Wychodzi jednak na to, że tym razem nie jest tak do końca. W dużym skrócie można powiedzieć, że nowa edycja Ubuntu jest ewolucją całkiem udanego wydania Quantal. I chociaż ciężko będzie mi udowodnić jak z kwezala mogła powstać kotofretka, to mam nadzieję, że jednak mi się to uda.

Trochę historii

Ubuntu 12.04 Precise Pangolin namieszało w świadomości użytkowników. Wydania LTS przyzwyczaiły nas, że są przewidywalne, stabilne niczym skała, i że można na nich polegać. Precise taki zdecydowanie nie był. Złożyło się na to kilka czynników. Po pierwsze, w tym wydaniu „na siłę” wciśnięto wszystkim środowisko Unity. Całkowita zmiana sposobu myślenia o pulpicie nie wyszła użytkownikom na dobre. Sam wielokrotnie wieszałem oopsy na tym środowisku. Oczywiście, można było posłać to wszystko w daemony, ale to tylko owocowało kłopotami. Chociaż Unity było wpychane do Ubuntu już w wydaniach z 2011 roku, to po raz pierwszy tak ściśle zintegrowano je z systemem, głównie za sprawą dodatkowych usług. Sama instalacja innego środowiska była możliwa, ale bez uważnej zabawy menadżerem pakietów wszystkie „śmieci” pozostawały w systemie i tylko zajmowały cenne zasoby. Na to nałożyły się problemy wieku młodzieńczego Unity: mało konfigurowalne, niestabilne, potrafiło się ciąć nawet na porządnej maszynie. Nie wszystkim podobał się tez pomysł porzucenia starego GNOME (i jego charakterystycznych paneli) na rzecz Launchera. Dostępna sesja ratunkowa (fallback) niewiele pomagała, gdyż ciężko było ją zmusić do współpracy. Gnome-session-fallback z menadżerem okien Metacity był wtedy mało udaną protezą starego dobrego GNOME 2.x.

Minęło pół roku, przyszedł październik i zgodnie z cyklem wydawniczym otrzymaliśmy Ubuntu 12.10 Quantal Quetzal. Nowości? A i owszem, było to jednak głównie łatanie i poprawianie niedoskonałości odziedziczonych po Pangolinie. Mimo wszystko Unity – czyli to, z czym się obcuje na co dzień – nadal rozczarowywało wydajnością i możliwościami dopasowania (a raczej ich brakiem). Chociaż Quantal Quetzal był krokiem w dobrym kierunku, jednak nie zatrzymał on swoistego odpływu użytkowników. Dlaczego swoistego? Bo użytkownicy wybierali Linux Mint. Wydanie Nadia bazowało na Quantalu, miało tylko domyślnie zainstalowane inne środowisko graficzne – Cinnamon. Nadia oferowała to, czego nie dostarczał Quetzal – środowisko graficzne charakteryzujące się znajomym wyglądem oraz szybkością (bo nie oszukujmy się, ze stabilnością pierwszych wydań było różnie). Choć użytkownicy Minta pozostali w pewien sposób częścią ekosystemu Ubuntu, to Canonical nie mógł na nich zarobić. Użytkownicy Cinnamonu nie przeszukiwali sklepu Amazon za każdym razem, gdy wpisywali coś w Dashu – z tego prostego powodu, że nie mieli Dasha.

Zastrzeżenia co do zachowania prywatności i samej idei tak głębokiej integracji sklepu z systemem były kolejnymi powodami niechęci coraz większej grupy użytkowników do rozwiązań Canonicalu. Zapowiedzi kolejnego wydania nie napawały optymizmem. Do Amazonu miały dołączyć kolejne sklepy. Wyniki wyszukiwania lokalnego były wręcz zalewane, z braku lepszego słowa, spamem.

Panie i panowie, sysadmini i zwykli użytkownicy – przedstawiam Ubuntu 13.04 Raring Ringtail

W początkowych fazach rozwoju Raring nie był jakoś szczególnie lubiany. „Ach, znowu to Unity, znowu Amazon” i tak dalej – znamy tę śpiewkę. Tak było do czasu wydania pierwszej wersji beta, gdy wielu użytkowników z ciekawości zaczęło bawić się nowym dzieckiem Canonicalu. I z wrażenia opadła im szczęka.

Co najważniejsze, system oraz środowisko Unity działa niesamowicie szybko i płynnie w porównaniu do poprzednich wydań. Oczywiście, że są jakieś wymagania sprzętowe, poniżej których nie ma co schodzić. Jednak w poprzednich wersjach nawet potężne maszyny potrafiły dostać czkawki. Wina leżała ewidentnie po stronie Unity, gdyż inne ciężkie środowiska (np. KDE) na tym samym sprzęcie śmigały, aż miło.

W końcu Unity zachowuje się tak, jak powinno. Wreszcie wyszukiwanie w Dashu działa na zasadzie „wpisuję i mam”. Całe Unity po prostu śmiga, chodzi gładko i płynnie. Trafność wyszukiwań także znacznie się poprawiła. I chociaż można tworzyć rozmaite teorie, wyjaśniając powód pokazania gParted po wpisaniu „dghdjh”, to przy normalnych wyszukiwaniach trafność jest stuprocentowa.

Warto zauważyć, że słowa te piszę po dwóch miesiącach testów wersji beta, czyli teoretycznie nie do końca stabilnej. Nic bardziej mylnego. Chociaż nie jest to LTS, chociaż to wersja beta, to wszystko działa po prostu świetnie. Gdyby Quantal tak się zachowywał, Linux Mint nigdy by nie zdobył popularności.

Dajmy szansę Unity

Wraz z wydaniem pierwszej wersji beta postanowiłem zacisnąć zęby i dać szansę wynalazkowi Canonicalu. Napisałem już, że działa szybko i sprawnie. To pierwszy krok w dobrym kierunku. Ten eksperyment szybko by się skończył, gdyby Unity dalej się cięło. Temu środowisku wciąż wiele brakuje do ideału, chociaż to rzecz bardzo względna. „Wychowałem” się na panelach GNOME i po prostu ciężko mi było się przestawić. Jednak poprawki wprowadzone w ciągu ostatniego roku sprawiły, że Unity da się używać do pracy z więcej niż jednym oknem. Przede wszystkim, widoczne w Launcherze ikony uruchomionych programów przestały być tylko ikonami. Poruszając kółkiem myszy można przełączać się pomiędzy kolejnymi otwartymi oknami tego samego programu. Podobnie w QuickList (prawy klik na ikonie) znajdziemy listę wszystkich uruchomionych instancji danego programu. Launcher jest trochę za duży moim zdaniem (i to po zmniejszeniu rozmiaru ikon), ale to też jest kwestia posiadanego monitora. Na panoramicznych to tak nie przeszkadza, na zwykłych przydałoby się przesunięcie Launchera na górną lub dolną krawędź.

Nowe Unity zawiera dziesiątki drobnych poprawek w stosunku do poprzednich wydań. Są to małe rzeczy, ale cieszą i w codziennym użytkowaniu bardzo pomagają – na przykład kropka wskazująca w QuickList aktualnie otwarte okno programu, możliwość przełączania aktywnego okna kółkiem myszy, szybsza animacja przesuwania elementów w Launcherze, a przede wszystkim lepsza wyszukiwarka w Dashu.

Po zawężeniu wyszukiwania do lokalnych plików oraz programów, to narzędzie stało się bardzo wygodne. Mówiąc krótko, można na nim polegać i wpisywać niemalże na ślepo. Dołożono też „poprawianie” literówek – wyszukiwarka domyśli się, o jaki program chodzi, nawet jeżeli podano jego złą nazwę. Baza danych zawiera również pokaźną liczbę aliasów i jest przeszukiwana także pod kontem nazw w różnych językach (np drukarki i printers), skrótów („office” da LibreOffice), czy dawnych nazw („palimpsest” otworzy narzędzie do obsługi dysków GNOME Disks). Dodatkowy plus za graficzne zintegrowanie menu uruchamiania programu (alt+f2) z Dashem.

Mimo wszystko, sam Dash ma według mnie ciągle niewykorzystany potencjał. Po kliknięciu prawym przyciskiem myszy na znalezionym elemencie, pokazane zostaną dodatkowe informacje na jego temat. Jednak ilość niewykorzystanego miejsca aż się prosi o wyświetlanie większej ilości danych. Całkowita objętość katalogu, skrócona lista plików, nagłówek plików tekstowych, informacje z tagów plików multimedialnych, podgląd plików (odtwarzanie video, audio), zawartość archiwów – to wszystko byłoby miłym dodatkiem, chociaż pewnie zniszczyłoby wydajność, którą tak chwalę.

Inne drobne zmiany i poprawki, które przypadły mi do gustu

  • Poprawiła się obsługa aplikacji w trybie pełnoekranowym. Kłopotów nie powoduje już przypadkowe przełączenie się do innej aplikacji (alt+tab) lub na inny pulpit (ctrl+alt+strzałka).
  • Bardzo podoba mi się nowy menadżer aktualizacji (Software Updater). Nie przytłacza użytkownika ogromem informacji, a jednocześnie do wszystkiego da się dotrzeć.
  • Nowe menu wyłączania/restartu/hibernacji systemu (lub wylogowania/przełączenia użytkownika) też jest niczego sobie. Graficznie wpisuje się w cały system. Szkoda, że nie zaimplementowano tego na ekranie powitalnym. Tam ciągle „straszy” stary wygląd.
  • Centrum Oprogramowania działa teraz znacznie szybciej.
  • Podoba mi się całkiem agresywne wykorzystanie cache przez nowe Ubuntu. Przy domyślnych ustawieniach (swappiness 60) pamięć się nie marnuje. Mając więcej niż 2 gigabajty RAM-u można spokojnie obniżyć ten parametr do wartości 10-20. Chociaż zapewne znajdą się zaraz malkontenci, narzekający na zbyt duże użycie pamięci przez system, ale ja zawsze powtarzam, iż RAM jest po to, by z niego korzystać.

Narzekanie czas zacząć

Na razie wypowiadałem się bardzo pozytywnie o nowym systemie. Teraz czas na kilka negatywów. Narzekanie mógłbym zacząć i skończyć na Global Menu – górnym pasku, który ma przechowywać menu aktualnie uruchomionego programu (plik, edycja, i tak dalej). Niestety, po dwóch latach eksperymentów wciąż jest bardzo nieintuicyjne i niewygodne, nawet podczas pracy ze zmaksymalizowanymi programami. W przypadku okienek zajmujących tylko część pulpitu staje się to jeszcze bardziej irytujące, bo trzeba machać myszką po całym ekranie. Menu nie jest przyczepione do okna, ale „gdzieś tam dalej”. Oczywiście, można ułatwić sobie życie i nieco zmienić ustawienia. W mojej aktualnej konfiguracji wygląda to tak:

  • Usunąłem pakiety appmenu-gtk, appmenu-gtk3 i appmenu-qt.
  • Ustawiłem, by zmaksymalizowane okna miały przyciski na belce (zamknij, zminimalizuj, zmaksymalizuj) po lewej stronie.
  • Pozostałe okna mają te przyciski po prawej.
  • Do górnego paska dodałem System Load Indicator (prezentuje wykresy obciążenia różnych elementów systemu), aby wykorzystać do czegoś zwolnioną przestrzeń.
  • Pozostałe miejsce wykorzystywane jest do wyświetlania tytułu aktualnie używanego okna.

Druga rzecz, na którą ponarzekam, to systemowy czytnik pdf, a raczej jego brak. Do szybkiego podglądu dokumentów Evince sprawdzał się bardzo dobrze. Oczywiście można go doinstalować, ale tu pojawia się kolejny szkopuł – jak zmienić powiązanie typów plików z programami, czyli jak ustawić, aby Evince był domyślną przeglądarką pdf-ów? Na liście programów do wyboru nie wszystko się pojawia, zaś wskazać własnego się nie da – ta możliwość zniknęła prawdopodobnie gdzieś na fali ogołocania menadżera plików Nautilus z różnorakich funkcji, a więc nie jest to do końca wina Canonicalu.

I tak dochodzimy do trzeciego najważniejszego mankamentu nowego Ubuntu. Nie jest to wina stojącej za nim firmy, gdyż korzysta ona z kodu dostarczanego przez społeczność GNOME. Niestety, deweloperzy tego środowiska w którymś momencie zdecydowali, że „manager plików Nautilus” stanie się „przeglądarką zawartości katalogów”. Pozostaje instalacja jakiegoś zamiennika, jednak jest to najczęściej kłopotliwe. Nie wszystkie programy prawidłowo integrują się z Unity oraz systemowym motywem graficznym. Nautilusa nie można też się pozbyć całkowicie, gdyż odpowiada za wyświetlanie pulpitu.

Inne drobne rzeczy, zdecydowanie na minus

  • Jeżeli ustawię automatyczne ukrywanie Launchera (przy monitorze 4:3 to bardzo sensowna rzecz), to ikony przy prawej krawędzi ekranu rozjeżdżają się podczas uruchamiania pulpitu (niezależnie czy jest ustawione automatyczne wyrównanie, czy nie).
  • Usunięcie tacki systemowej. Nie wszystkie aplikacje jeszcze się dostosowały. Czemu to miało służyć – nie mam pojęcia. We wcześniejszych wydaniach można było ręcznie aktywować Systray, ale z Raring ta funkcja wypadła całkowicie.
  • „Zaśmiecony” w domyślnej konfiguracji Launcher. Rozumiem, że promują zakupy przez Amazon (mają z tego odpowiedni procent), ale po co na przykład 3 ikony LibreOffice? Wystarczyłaby jedna, do głównej aplikacji. Quicklist LibreOffice mogłoby mieć skróty do wszystkich aplikacji tego pakietu. W ten sposób zwolniłoby się miejsce na ikony innych programów. Istnieje aplikacja Drawers, która dodaje wysuwane z Launchera „tacki” – deweloperzy Unity mogliby zaimplementować sam pomysł rozwijanych list aplikacji.
  • Ciągle nie da się zminimalizować otwartego okna bezpośrednio z Launchera. Mark Shuttleworth osobiście wypowiedział się, że „od tego jest przycisk minimalizacji na belce okna programu”, ale mimo wszystko… może dwukrotnym kliknięciem?

Ubuntu Gnome

Można również pobrać wersję Ubuntu z domyślnie zainstalowanym środowiskiem GNOME Shell, zawierające nieco starsze GNOME 3.6, a więc pozbawione dodatków przywracających pulpit znany z GNOME 2.x. Dostępne jest także eksperymentalne PPA z paczkami z najnowszym GNOME 3.8, jednak jest ono mocno eksperymentalne.

Oprogramowanie dostępne z nowym wydaniem Ubuntu:

  • Kernel: 3.8.0-19, bazujący na oficjalnym kernelu 3.8.8;
  • Środowisko graficzne: Unity 7;
  • Pakiet biurowy: LibreOffice 4.0;
  • Przeglądarka internetowa: Firefox 20;
  • Odtwarzacz muzyki: Rhythmbox;
  • Odtwarzacz wideo: Totem;
  • Organizer zdjęć: Shotwell;
  • Klient bittorrent: Transmission;
  • Klient UbuntuOne.

Lista rzeczy do zrobienia po instalacji nowego Ubuntu

Kiedyś po instalacji Ubuntu trzeba było dodatkowo jeszcze się nagimnastykować, aby doinstalować przydatne dodatki i skonfigurować system. Na szczęście z wydania na wydanie coraz mniej jest rzeczy do zrobienia. Oto moja krótka lista niezbędnych czynności po instalacji systemu:

  1. Ustawić najszybszy mirror dla repozytoriów:
    Oprogramowanie i aktualizacje -> Zakładka „Oprogramowanie Ubuntu” ->serwer pobierania -> inny -> wybierz najlepszy serwer.
  2. Zaktualizować system.
  3. Wejść w „Języki” i sprawdzić, czy czegoś nie brakuje (system wyszuka i zaproponuje odpowiednie paczki).
  4. Zainstalować:
    • ubuntu-restricted-extras (flash, java, kodeki);
    • preload (daemon uczący się, jakie aplikacje najczęściej uruchamiamy i wczytujący je zawczasu do pamięci);
    • synaptic (manager pakietów – ciągle nie mogę uwierzyć, że wypadł jakiś czas temu z domyślnej instalacji, chociaż sądzę, że przeciętnemu użytkownikowi wystarczy Centrum Oprogramowania);
    • unity-tweak-tool (obowiązkowy program, jeżeli chce się dopasować Unity do swoich potrzeb).
  5. W unity-tweak-tool wyłączyć:
    • „recently used” (pokazuje ostatnio otwierane pliki; w moim odczuciu wyłączenie tej opcji – jeżeli się z niej nie korzysta – przyspiesza pracę Dasha);
    • „more suggestions” (pokazuje aplikacje warte zainstalowania: „wybrane dla ciebie” i podobne).

Podsumowanie – „Czy mam instalować Raring Ringtail?”

To wciąż trudne pytanie. Użytkownikom wszystkich wydań starszych niż 12.04 polecam natychmiastową aktualizację do najnowszej wersji. Jeżeli wasz sprzęt nie udźwignie Unity, zawsze można spróbować XFCE albo czegoś jeszcze lżejszego. Jeśli korzystasz z Ubuntu 12.10, to również polecam aktualizację do najnowszego wydania. Pozostają jedynie użytkownicy wydania 12.04 LTS. Po roku rozwoju (lub jak kto woli „eksperymentów na żywym organizmie”) usunięto większość mankamentów tego wydania. Ciągle posiada ono starą wersję Unity, chociaż zapewne do tej pory większość użytkowników ostatniego LTS-a wymieniła to środowisko na coś bardziej strawnego.

Autorzy i korekta:
Dwimenor, k2cl, admo, ionash


Skomentuj mario005_21 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

48 komentarzy do “Ubuntu 13.04 Raring Ringtail wydane

  • tomangelo

    To jest główna zaleta systemów z rodziny Linux nad Windowsami. Nie podoba się nowe środowisko graficzne? Możesz wybrać alternatywę.

  • Netruitus

    Czas przetestować, trochę jednak czekałem. Z jednej strony powoli zaczyna mi się podobać Unity, z drugiej przyzwyczajony jestem do XFCE (taki gust). Mimo wszystko potestuję, zobaczę, wybiorę. Dobry artykuł.
    Pozdrawiam.

  • Adam

    Z całą pewnością zaktualizuję jednak dopiero za chwilę. Najtrudniejszym czasem dla developerów nie jest czas opracowania a chwila wydania wersji stabilnej. W najbliższych dniach nastąpi wysyp rozmaitych smaczków, które nie wyszły w testach. Jest to całkowicie naturalne i chcę zwyczajnie przeczekać.

    Co do samego Unity to ciągle zastanawiam się co ludzie chcą od tego środowiska, jedynym konkretnym argumentem przeciw był problem z wydajnością z wszystkich źródeł wynika, że Raring rozwiązuje ten problem w dużym stopniu. Pozostałe zastrzeżenia to kwestia przyzwyczajenia. Używam Unity od 2 lat i uważam, że to najwygodniejszy interfejs jakiego używałem. Gromi w tym Windows oraz OSX, a tęsknota za Gnome 2 to ostatnia rzecz o której myślę (moje subiektywne odczucie).

    Ciekawe jest, że autor skrytykował Global Menu, które jest prawdopodobnie najbardziej udanym wynalazkiem w Unity. Można mówić o „machaniu myszką” a można powiedzieć też, że nie trzeba bawić się w snajpera bo menu zawsze ale to zawsze jest w tym samym miejscu.

    Ciekawostką jest kwestia odpływu użytkowników. Sądzę, że Ubu dzięki Unity więcej użytkowników zyskało niż straciło. Wiele osób przekonałem do GNU/Linux i Unity bylo w tym bardzo pomocne (sądzę, że na widok Gnome 2 te osoby by powiedziały, że to jakiś żart). Z tym odpływem do Minta to wg mnie jest tak, że osoby od wielu lat siedzące na różnych dystrybucjach zwyczajnie nie chcą zmian, jednak w miejsce każdej osoby która z tego powodu odchodzi pojawia się kilka nowych.

    Wiele razy namawiam kogoś na Ubuntu i później pytam się ich co o tym sądzą. Dostaję wówczas feedback, że są bardzo zadowoleni i nie mają problemów. Świetnie coś takiego słyszeć od ludzi, którzy całe życie używali tylko Windows.

    Żeby nie być takim bezkrytycznym to wiadomo jak każdy system ma swoje niedomagania i to jeszcze nie jest ten dzień by Ubu mogło rywalizować jak równy z równym z jego konkurentami od Apple i Microsoft. Wymaga to jeszcze wiele pracy głównie za sprawą sterowników i aplikacji. Mark już pokazał nie raz, że wie co robi i sądzę, że czas pokaże, że krytykowane decyzje okażą się strzałem w dziesiątkę.

    Moim zdaniem Ubu od innych dystrybucji odróżnia to, że jest to dystrybucja dla mas, wszystkich użytkowników, a nie tylko zapaleńców.

  • e X t 7 3

    Co do swappiness, tui si,e nie zgodzę. Ja po serii testów w swoim APM daje 60 dla AC i 10 dla baterii. Ponadto tu modyfikuje jeszcze szereg ustawień VM, w tym laptop_mode, dirty_expire_centisecs, dirty_ratio, dirty_background_ratio, dirty_writeback_centisecs. Samo ustawienie swappiness w czasie działania na AC przy braku zmiany w/w ustawień [które raczej na poprawę wydajności nie są nastawione w tym przypadku] doprowadzi po paru/parunastu godzinach do mocnego „zamulenia” maszyny, a tym samym do znacznego spadku jej wydajności i responsywności.

    Pozdrawiam

  • piotrektt

    unity rządzi, ja na 12.10 mam same pozytywne wrażenia. Na serio warto dać tej zabawce szansę… teraz na sama myśl o menusach z gnoma robi mi się niedobrze. Poczekam jeszcze z tydzien, po czym zrobie sobie porzadki w aplikacjach i jakiegos cieższego reinstala bo mój home wygląda jak śmietnik hehe… a system wciaż jakby instalowany wczoraj.

  • Windows

    Cześć

    Dawno nie korzystałem z Ubuntu. Pamiętam, że istniał problem z polskimi znakami w filmach. Chodzi o jakieś windowsowe tagi mp3 lub po prostu nazwy plików mp.3. Jak wygląda teraz sytuacja z czcionkami w eksplorator plików, Rhytmbox, Totem?

    Pozdrawiam

  • windows

    Właściwie napisałem dość dziwnie. Chodzi o:
    -tagi mp3
    -napisy w filmach
    -wyświetlanie nazw w eksploratorze plików
    Zdarzają się krzaczki, czy nie?

    PS. Wiem, że są metody aby temu zaradzić. Ale zawsze nawet po ich stosowaniu jakieś tam pliki z krzaczkami się ostawały. Jak jest teraz?

  • kiepan

    Znam osobiście osoby które zachwycają się Windows 8 i 2012 pod względem intuicyjnego użytkowania, a kafelki uważają za rewolucją rodem z windows 95, więc każdy lubi co chce. Ja ide testować:p

  • Adam

    [quote comment=”53318″]Pamiętam, że istniał problem z polskimi znakami w filmach.[/quote]

    Jeśli masz na myśli napisy to wg mnie nie problem odtwarzaczy. Po prostu napisy są najczęściej z kodowaniem Windows-1250 (domyślne na Windows) a Ubu ma domyślnie UTF-8. Plik z czcionkami można sobie przekonwertować za pomocą polecenia iconv z Windows-1250 na UTF-8 i problem znika jak ręką odjął.

  • etmoon

    Po co od razu konwertować, można wybrać kodowanie napisów w ustawieniach. Przynajmniej dla takich dobrych odtwarzaczy jak SMplayer czy Vlc. W Totemie raczej to nie przejdzie (używanie go do oglądania jakichkolwiek filmów, a tym bardziej z napisdami to chyba nieporozumienie).

  • ionash.

    Totem to obecnie Filmy (Videos).
    Poza menu Unity „ostatnio używanych” elementów, jest jeszcze zakładka Nautilusa, dotycząca tego samego tematu – i tu jest ciekawa sprawa, bo, na dobrą sprawę, nigdzie nie ma możliwości wyłączenia zapamiętywania, czy wyczyszczenia wpisów (gnome-tweak – czy jak to się nazywa – też nie ma, jak mi się zdaje, tej możliwości; trzeba dłubać ręcznie).

    Największym mankamentem Unity jest – mim zdaniem – brak jasnego i czytelnego sposobu pokazania, jakie programy są zainstalowane. Za czasów Gnome 2.x nigdy mi się nie zdarzyło, że miałem zainstalowane coś, o czym nie wiedziałem (bo np. zapomniałem) – w Unity już tak. Zakładka programów jest mało pomocna, bo to groch z kapustą. Są niby te Szuflady (Drawers), ale to jednak też tylko proteza.

    Mnie również brakuje minimalizacji dwuklikiem na ikonie w Launcherze 🙂

  • Adam

    [quote comment=”53323″]
    Największym mankamentem Unity jest – mim zdaniem – brak jasnego i czytelnego sposobu pokazania, jakie programy są zainstalowane.[/quote]
    Dash -> aplikacje -> wszystkie i jest lists zainstalowane, dokładnie te same informacje tylko inna forma graficzna.

  • QkiZ

    „Precise taki zdecydowanie nie był.”
    A nie zgodzę się. Był stabilny. 12.10 z resztą też.
    „gdyż inne ciężkie środowiska (np. KDE)”
    kolejny mit
    „W przypadku okienek zajmujących tylko część pulpitu staje się to jeszcze bardziej irytujące, bo trzeba machać myszką po całym ekranie.”
    100% zgoda z tym. Zero ergonomii.
    „Niestety, deweloperzy tego środowiska w którymś momencie zdecydowali, że „manager plików Nautilus” stanie się „przeglądarką zawartości katalogów”.”
    Znów się zgadzam. Nautlus wypada biednie w porównaniu do Dolphina.

  • Delfin

    „Launcher jest trochę za duży moim zdaniem (i to po zmniejszeniu rozmiaru ikon), ale to też jest kwestia posiadanego monitora.”

    W 13.04 w CompizConfig jest możliwość zmniejszenia ikon launcher’a do 8. Ikony się trochę rozmazują, ale nie zajmują połowy monitora. Co do rozmieszczenia samego launcher’a, jest to bardzo trafna decyzja, gdyż tendencja rozwoju monitorów dąży do ich rozciągania w poziomie, więc jest tam sporo niewykorzystanego miejsca. Aczkolwiek możliwość przeniesienia go na inna krawędź nie powinno stwarzać problemów, ale nie wiadomo dlaczego, Canonical myśli inaczej. Może chcą, aby użytkownik domyślnie zawsze szukał launcher’a z lewej strony. Po dwóch latach używania Unity jest to u mnie odruch i także nie rozumiem ludzi twierdzących, że na unity nie da się pracować.

  • szatan667

    [quote comment=”53322″] W Totemie raczej to nie przejdzie (używanie go do oglądania jakichkolwiek filmów, a tym bardziej z napisdami to chyba nieporozumienie).[/quote]
    Nie widzę, przeszkód – jednym kliknięciem ustawiam domyślne kodowanie.

  • biblok

    Czy powinna pokazywać mi się propozycja aktualizacji do 13.10 czy może samemu trzeba wykonać taką aktualizację wcześniej ściągając pliki ze strony?

  • biblok

    [quote comment=”53329″]Czy powinna pokazywać mi się propozycja aktualizacji do 13.10 czy może samemu trzeba wykonać taką aktualizację wcześniej ściągając pliki ze strony?[/quote]

    Już rozwiązałem problem:)

  • Singel

    Mam pytanie do wszystkich tutaj.Szukałem wszędzie i nie znalazłem nigdzie odpowiedzi.Otóż mam na pierwszej partycji podstawowej Windowsa 8 do gier i tak z ciekawości.Potem mam na partycji logicznej zainstalowanego Ubuntu (w tej chwili 12.04).Po wydaniu Ubuntu 12.10 chciałem go zainstalować za Windowsem,ale nie chciał się zainstalować,miał problemy z wykryciem partycji.mielił godzinami i nic.Potem sformatowałem cały dysk,usuwając tablicę partycji.Utworzyłem nowe partycję i tym razem zainstalowałem jako pierwszego Ubuntu 12.10,przy czym zawsze instaluję Gruba na partycji bootJako menadżera rozruchu używam GAG.Po zainstalowaniu Windowsa znowu Ubuntu 12.10 miał problem z wykryciem partycji.Podobnie jest zawsze problem z zainstalowaniem nowego jądra,czy sterownika Nvidii,konfiguruje się to wszystko bardzo długo,czasem kilka godzin.Z Ubuntu 12.04 nie ma żadnego problemu.

  • ionash.

    [quote comment=”53325″][quote comment=”53323″]
    Największym mankamentem Unity jest – mim zdaniem – brak jasnego i czytelnego sposobu pokazania, jakie programy są zainstalowane.[/quote]
    Dash -> aplikacje -> wszystkie i jest lists zainstalowane, dokładnie te same informacje tylko inna forma graficzna.[/quote]
    Umiejętność czytania ze zrozumieniem zanika… Pisałem o braku JASNEGO I CZYTELNEGO sposobu pokazania zainstalowanych programów, na co odpowiedzią jest twoja „inna forma graficzna”.
    Gdybym jej nie znał, to nie napisałbym tego, co napisałem – według mnie ta twoja „inna forma graficzna” jest doskonałym przykładem kompletnego bałaganu. Nie dość, że trudno od pierwszego rzutu oka zorientować się co jest czym, nie dość, że nowe rzeczy nie rzucają się w oczy, to jeszcze nie ma żadnej konsekwencji choćby w rozmiarze ikon (niektóre gigantyczne, niektóre maciupeńkie).

  • Marek

    Mi po aktualizacji nie działa Skype…
    Taki bug przeszedł przez wszystkie bety i nie został poprawiony w wersji finałowej ?
    Męczy mnie system w którym podstawowe programy mają problemy z prawidłowym działaniem…

  • piotrektt

    [quote comment=”53336″]Mi po aktualizacji nie działa Skype…
    Taki bug przeszedł przez wszystkie bety i nie został poprawiony w wersji finałowej ?
    Męczy mnie system w którym podstawowe programy mają problemy z prawidłowym działaniem…[/quote]

    rzucanie się od razu na nową instalacje to trochę pochopne w świecie linuxa. Musisz pamiętać, że jeżeli wszystko działa Ci tak jak trzeba na obecnym wydaniu = to po co zmieniać?

    Owszem, wiadmo – nowa funkcjonalność etc, ale tez musisz się liczyć z pewnymi ograniczeniami. Lepiej troche poczekac aż wszystkie „twoje” programy beda juz w wersji 13.04 a łatwo to sprawdzić jak się użyje troche google zamiast od razu instalować.

  • piotrektt

    [quote comment=”53333″]Mam pytanie do wszystkich tutaj.Szukałem wszędzie i nie znalazłem nigdzie odpowiedzi.[/quote]

    Najlepszym rozwiązaniem jest kupno konsoli do gier a komputera używać do pracy, filmow, www, hackowania bądź grania tylko na linuxie etc. 😛 Wtedy winda zupelnie nie bedzie Ci potrzebna. A wszystkie AAA gry na konsole wychodza a na pewnej stronie polskiej mozna uzywki kupowac/wymieniac za marne grosze wiec cenowo bajka. Plus konsole teraz tanie jak barszcz. 😛

    Ale wracajac do Twojego problemu, zle to zrobiles. Przede wszystkim nie uzywaj partycji logicznej do bootowania systemu. Kazdy dysk ma miejsce na 4(?) partycje primary z ktorych jedna tylko powinna byc bootowalna. Twoj problem polega na tym ze pomieszales troche te rzeczy. Druga sprawa to zle podszedles do sprawy bo nie masz wplywu na to co windows zrobi z tym mbr dysku. Najpierw zainstaluj windowsa, potem ubuntu, a potem naucz sie gruba (to wbrew pozorom bardzo latwy program) i wszystko bedzie Ci smigac. A jak nie mozesz dac sobie z tym rady to skontaktuj sie ze mna i ci jakos pomoge.

  • ecik1983

    a ja zainstalowałem i nie narzekam. Jestem z ubuntu od początku i serio wszystko działa płynnie.
    Na co dzień nagrywam gitarkę na komputer, bawię się Blenderem i Bluefishem itd. itd.. i wszystko w wersji 13.04 chodzi płynnie.. a nawet płynniej niż wcześniej.
    Polecam..

    aaaa i z wifi w moim nowym laptopie nie ma już żadnych problemów 🙂

  • Michal

    Nie rozumiem całych zarzutów wobec Ubuntu 12.04. Mam wrażenie że jest to wyssane z palca.
    Ubuntu 12.04 chodzi dużo szybciej, mniej lagów, i ogólnie stabilniej niż 13.04. A Ubuntu 12.10 nie było żadnym krokiem w dobrą stronę, bo 12.10 to było najbardziej niedorobione wydanie z wszystkich, sypało co chwilę błędami.

  • mst

    Ech, jak ostatnio broniłem libreoffice tak mi się freesuje co 5 minut tak na mi 😛
    Nautilus to jakaś parodia niegdyś świetnego menadżera plików.

  • christo

    ”Najlepszym rozwiązaniem jest kupno konsoli do gier”

    Ja preferuje granie na PC.Tu masz zawsze ładniejszą grafikę. Też miałem PS3 swego czasu i graficznie oprócz exów, to już jest żenada w porównaniu do PC. Rozdziałki poniżej 720p, brak AA, spadki wydajności poniżej 30 fps, to jest na porządku dziennym. Wiem grafika nie jest najważniejsza, ale jest miłym dodatkiem.
    Dopóki na linuxa nie będzie porządnych gier AAA, to do zabawy będzie się średnio nadawał. Osobiście mam nadzieje że Steam sprawi, że wydawcy zaczną się bardziej interesować pingwinem, chociaż pewnie dużo wody w Wiśle upłynie zanim tak się stanie.

  • Melisa

    10.04 – działało, miało parę wad
    10.10 – nigdy nie było większych problemów, szkoda że skończyło się wsparcie
    11.04 z Unity – chodziło… jakoś
    11.10 z Unity – przymulało, ale dało się pracować
    12.04 z Unity – wieszał się na amen co chwilę, działał tylko RESET na obudowie komputera
    12.10 z Unity – wieszał się cod czasu do czasu (co najmniej raz dziennie) na amen
    12.10 z Cinnamon – zero zawieszania, ale zaśmiecony pozostałościami z Unity.
    13.04 z Unity – chodzi całkiem, całkiem, ale po dłuższym czasie używania Unity przerzuciłam się na Minta z Cinnamonem i teraz raczej już przy tym zostanę.
    Nie uważam żeby Unity było złe czy niefunkcjonalne, ale jednak trochę kłopotów z nim było.
    W wolnej chwili będę oczywiście testować Ubuntu na innym dysku.

    Nautilus obecnie to nieporozumienie, da się za to używać Nemo. Nie wyobrażam sobie używania Totema do czegokolwiek (tylko VLC i SMPlayer) ale to już kwestia gustu.

    Przykry jest fakt, że podczas gdy Linux Mint był już na prawdę dobrze działającym systemem, Ubuntu „raczkowało” z Unity, przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Trochę użytkowników się przez to zraziło, a ci których „przybyło” zapewne zostali do pierwszego poważniejszego problemu.

    [quote comment=”53326″
    „gdyż inne ciężkie środowiska (np. KDE)”
    kolejny mit[/quote]

    Niezupełnie mit, testowałam na różnych komputerach KDE i nawet na moim wypadł kiepsko, o tych słabszych już nawet nie wspominając, podczas gdy GNOME 2 i 3 było do używania, oczywiście XFCE i LXDE też. Różnie bywało też z Unity aczkolwiek myślę, że przy nowszych komputerach różnica będzie się zacierać, jako że i tak nic się nie zacznie przycinać.

    Dobry artykuł. Pozdrawiam.

  • bionicman

    Po powrocie do Ubuntu (12.04) po latach (wcześniejsza przygoda zakończyła się na starożytnej już wersji 8.04) i początkowym zachwycie (jakie to ładne i jak szybko ładuje się…), a także powrocie do rzeczywistości (sporadyczne błędy i średnio zadowalająca wydajność), postanowiłem zapoznać się z KDE, które bardziej mnie zawiodło niż przekonało (strasznie nieintuicyjne i przekombinowane). Od 13.04 używam Xubuntu i na nim pewnie pozostanę przez dłuższy czas. 🙂

  • mario005_21

    Osobiście zaktualizowałem z 12.10 do 13.04 i powiem szczerze jestem zadowolony.
    Teraz pisze z 12.04 bo chciałem porównać i musze powiedzieć,że net mi chodził po aktualizacji troche szybciej.
    Samo unity też szybciej chodzi.Filmów jeszcze nie testowałem ale po porównaniu ubuntu 12.04 i 13.04 moge powiedzieć jedno kawał dobrej roboty panowie z cannonical zrobili.
    Oby tak dalej.
    Pozdro ubu-fani:)

  • fasiek

    Dobry system. Bardzo stabilny. Tylko to unity… jest nie potrzebne… najlepsza edycja 10.10, no ale koniec wydania…niestety.. jednak stare gnome jest the beściak.

  • Kopruch

    Mieliście jakieś problemy przy aktualizacji do 13.04. U mnie zawsze wywala się bootloader przy 2-ch systemach – nie chcę tracić całego dnia na jego naprawę 🙂

  • Finarfin

    No niestety chyba będę jedynym malkontentem jeżeli chodzi o upgrade do 13.04. Po upgradzie całkowicie wysiadła karta dźwiękowa(asus xonar d1), niestety poradniki dostępne w necie nie okazały się pomocne. Opcja reinstalacji(w sensie naprawy pakietów) z płyty doprowadziła do tego, że wykrzaczył się cały tryb graficzny. Standardowe rekonfiguracje nie przyniosły poprawy. Trzeba było zaorać cały system…

    Muszę przyznać, że w przeszłości upgrade’y nigdy nie przechodziły bezszwankowo, ale zawsze udawało się coś z tym zrobić, tutaj po prostu „witki mi opadły” i chyba przejadę system od początku…

  • nariel

    Witam,

    Niedawno w Ubuntu 12.04 i po zainstalowaniu nowego Libre 4 po napisaniu 4 strony tekstu system nie wyrobił i się zawiesił. Na szczęście zawsze mam włączone automatyczne zapisywanie. Faktem jest jednak, że system nie działa płynnie nawet przy icore5, 4gb ram, i 2gb na karcie graficznej.

    Z żalem niestety rozstałem się z możliwością konfiguracji gnoma z 11.04 na rzecz ubuntu i nowego, „wciśniętego” użytkownikom dasha. Próbowałem Linuxa Mint, ale po pewnym czasie stwierdziłem, że jednak to nie to samo.

    Co prawda w mojej pracy przydaje się wyszukiwanie przez dash ponieważ na komputerze posiadam tysiące plików tekstowych, ale wyszukiwanie nie jest tak precyzyjne jakbym chciał i jak przydałoby mi się to w pracy. W siódmej windzie działa to lepiej. Niestety windows nie daje mi takiego bezpieczeństwa danych jak linux, z ze względu na sensytywność przechowywanych danych osobowych innych osób. Wolę więc korzystać z linuxa mimo, że ogranicza on korzystanie z takiego oprogramowania, którego też potrzebuję jak photoshop 6.

    Odpaliłem sobie Ubuntu 13 i może ze względu na odpalenie z pendriva nie zauważyłem tej szybkości działania, o której pisze autor. W każdym razie dash moim zdaniem jest nadal wkurzający i mało intuicyjny pod względem wyszukiwania programów. Nie pamięta się bowiem wszystkich nazw programów, które są potrzebne. Łatwiej jest przejrzeć ich listę w rozwijanym, posegregowanym menu niż przewijać całą „płachtę” wszystkich zainstalowanych programów. Filtrowanie znowu to wymóg kolejnych kliknięć, a wiadomo, że każdy chce szybko i łatwo korzystać z interfejsu.

    Czekam więc na wysunięcie wniosków przez deweloperów bo zmiany, do których doszło nie są złe, ale wymagają jeszcze przemyślenia pod kątem użyteczności dla użytkowników, a nie tylko dla firmy amazon. Jest to bowiem wolne oprogramowanie i niech takie pozostanie.

    Pozdrawiam
    nariel

  • LinuxUser

    Jak dla mnie Unity to ruch w dobrą stronę patrząc na Gnome Shell ale to tylko moje zdanie. Niestety ale żeby Linux mógł rywalizować z MS czy Apple musi się rozwijać a nie stać w miejscu (Rozwój też poprzez wygląd). Wszystko co nowe budzi kontrowersje. Można zadać sobie pytanie po co nam samochody jak mamy konie albo po co nam pralka jak możemy brać ręcznie itd. itp. Postęp jest nieunikniony. Chociaż sam na początku narzekałem na Unity tak obecnie uważam że jest to dobre posunięcie i przemyślana decyzja (Jak dla mnie lepsza od Cinnamon Minta). Tak naprawdę Unity jest funkcjonalnością zbliżone do interfejsu OSX co mnie się bardzo podoba. Schludniej niż było w Gnome 2.

  • Skrzypas

    10.04 , mam dobry sprzet, ale ta wersja jest najszybsza, najlatwiejsza, najlepsza do konfiguracji, jest po prostu de best, uzywalem tez nowszych wersji ale najwygodniejsza na lapka i stacje jest 10tka, po prostu smiga i nie sprawia żadnych problemow, uzywam ja, uzywa kobita, uzywaja ja 8smio i 11stolatka, system dla ludu

  • Tomek

    [quote comment=”53320″]Znam osobiście osoby które zachwycają się Windows 8 i 2012 pod względem intuicyjnego użytkowania, a kafelki uważają za rewolucją rodem z windows 95, więc każdy lubi co chce. Ja ide testować:p[/quote]
    Znam takiego pana który pracował w M$ i na jednej z konferencji zachwycał się tymi kafelkami i obiecywał nam, że za 2 lata M$ przejmie rynek tabletów i pc jeśli chodzi o system operacyjny i jak się znów spotkamy, to wspomnimy jego słowa. Ktoś z widowni powiedział wtedy „za 2 lata to pan już nie będzie pracował w M$” i… jakiś miesiąc temu dowiedziałem się, że ów pan z M$ odszedł 😀 Ja tam z dużym dystansem podchodzę do tego typu zapowiedzi. Wolę Unity od Windowsowych „kafelek” 😉

  • brzydki

    Mam pytanie, posiadam stary sprzęt na którym 13.04 śmiga aż miło w porównaniu do 12ki to jest marzenie, ale mam bolączkę ponieważ posiadam bardzo dużo katalogów w których pracuję i nie wiem jak zmienić widok na liste rozwijaną tak jak to było w 12.04, bardzo mi zależy na tym ponieważ nie muszę wchodzić do wybranego katalogu a jedynie rozwijam listę wykonuję zadanie i przechodzę do kolejnego folderu, w chwili obecnej niestety każde wejście skutkuje tym iż po wyjściu muszę szukać gdzie skończyłem, proszę o pomoc. Dziękuję